piątek, 31 sierpnia 2012

Popłakałam się :( Zobaczcie to nagranie...

Zupełnie przypadkiem znalazłam to ten filmik, łzy same ciekną po policzkach...

wtorek, 28 sierpnia 2012

Moja zakupowa lista życzeń na jesień + tag

Sierpień pod względem zakupowym zaliczam do bardzo udanych, ponieważ nie kupiłam zbyt wiele :)
Pokażę Wam jednak, co chciałabym kupić w najbliższych miesiącach. Kosmetycznych rzeczy nie zamierzam kupić żadnych (przynajmniej we wrześniu), ponieważ postanowiłam zużyć sporo zaległych kosmetyków, które już posiadam. Tak więc póki co kosmetyczny odwyk (jedynie dzisiaj kupiłam w końcu wcierkę Jantar, jestem ciekawa, czy i na mnie zadziała).

Wróćmy więc do mojej jesiennej zakupowej listy życzeń, która zawiera kilka kategorii.

Ubraniowo...
Ja wiem, że lato jeszcze trwa, ale tutaj na mroźnej północy ;) już upały się dawno skończyły, a ja jestem strasznym zmarźluchem i uwielbiam ciepłe ubrania :) Bardzo chciałabym kupić sobie ciepły, dobrej jakości sweterek. Chodzi mi o taki grubszy, niekoniecznie dopasowany – najważniejsze, żeby był ciepły i przytulny.

Powyższe sweterki bardzo mi się spodobały, wyszukałam je w aktualnych ofertach sklepów. Zastanawiam się nad kupnem swetra Abercrombie&Fitch, czy któraś z Was posiadała ubrania tej firmy? Jak z ich jakością?

Sportowo...
Jak już pisałam, jakiś czas temu zakupiłam hantle. Jestem z nich bardzo zadowolona (więcej napiszę w następnej notce, która będzie poświęcona ćwiczeniom). Marzy mi się jednak jeszcze sztanga.

źródło: angrytrainerfitness.com
Z taką sztangą łatwiej byłoby mi robić ćwiczenia na nogi. Na szczęście sam gryf nie kosztuje wiele (40-50 zł), a część obciążeń już mam, resztę bym dokupowała stopniowo.

Kolejną sportową rzeczą na mojej liście zakupowej są ubrania do ćwiczeń, ponieważ nie mam ich zbyt wiele. Nie muszą być markowe, nie muszą być "najki", ważne by były wygodne i miłe dla oka. Dlatego planuję wybrać się na łowy do lumpka :) A poniżej kilka inspiracji z tumblra:




Nagrodowo za obronę magisterki...
Na końcu najkosztowniejszy punkt z mojej wish listy, który zakupiłabym w nagrodę jak obronię magisterkę w październiku. Co prawda sama jeszcze nie wiem, czy na pewno zdecyduję się go zakupić, jednak moja stara Nokia właśnie wyziewa ducha (z powodu odpadającej obudowy jest obecnie obklejona taśmą klejącą), dlatego rozważam kupno nowego telefonu.

źródło: rajdigiinfo.com
Ten model (Sony Ericsson Xperia Ray) bardzo mi się spodobał, używałam już go przez miesiąc w trakcie stażu i byłam z niego bardzo zadowolona – smutno mi było go oddawać jak zakończyłam staż :) Taki zakup jednak dokonałabym tylko jak się obronię w październiku - jako nagrodę za trudy wiecznego studiowania :)

I to już koniec mojej listy życzeń na jesień. A Wy macie jakieś plany zakupowe na najbliższy czas?

Dodaję jeszcze odpowiedź na tag Liebster Award, który otrzymałam od Pauliny. Dziękuję Ci kochana bardzo serdecznie!



Odpowiadam na pytania:

1.Dlaczego wybrałaś taką nazwę bloga, jaką masz?
Nazwa pochodzi od imienia mojego psa - Paris :) A 88 to rok, w którym się urodziłam.

2.Jaki masz cel w życiu? Co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu?

Realizacja marzeń i pasji, by później nie żałować, że się czegoś nie zrobiło i nie spróbowało!

3.Jaki jest Twój wymarzony zawód?
Nie mam konkretnego wymarzonego zawodu, moim marzeniem jest założenie i prowadzenie własnej firmy.

4.Jakiś dobry nawyk żywieniowy-posiadasz go? Co "namiętnie" jesz?;))
Codziennie wcinam przynajmniej 2 jajka :)

5.Jakie są Twoje ulubione marki produktów?
Nie mam ulubionych firm, ale z tańszej półki kosmetycznej lubię Rimmel i Alterrę.

6.W jakich sklepach najchętniej się ubierasz?
Różnie, ale najwięcej ciuchów mam z sieciówek i z allegro.

7.Co byś poleciła- taki produkt "must have" wg Ciebie?
Nie podążam za trendami, więc moim „must have” są klasyczne rzeczy.

8.Bez czego nie potrafiłabyś żyć?
Nie wyobrażam sobie życia bez porannej kawy z mlekiem!

9.Od czego jesteś uzależniona?
Zdecydowanie od komputera z internetem :)

10.Cechy idealnego mężczyzny- co musi mieć?
Musi spełniać moje zachcianki i tolerować humory ;)

11.Co byś chciała zwiedzić?
USA – to moje największe marzenie!

Nie nominuję nikogo konkretnego, bo wiem, że część z Was już robiła podobne tagi. Jednak jeśli ktoś chciałby odpowiedzieć na te pytania co ja odpowiadałam, to bardzo chętnie poczytam :)
Pozdrowienia!

czwartek, 23 sierpnia 2012

Maść ichtiolowa – cudo za 2 zł na pryszcze

Nigdy nie miałam większych problemów z trądzikiem, ale moja cera zdecydowanie do idealnych nie należy. Od czasu do czasu zdarza mi się bowiem powitać na twarzy ropnego nieprzyjaciela, najczęściej w okolicach żuchwy i brody.

Moim ulubionym i najskuteczniejszym sposobem na pozbywanie się tego typu wyprysków jest maść ichtiolowa (do kupienia w aptece za około 2 zł).


Krótka informacja o maści ichtiolowej:
Skład: 100g maści zawiera 10g sulfobituminianu amonowego
Działanie: bakteriostatyczne, przeciwzapalne, ułatwiające odchodzenie ropy
Wskazania: w ropnych stanach zapalnych skóry, owrzodzeniach, czyrakach, trądziku, zapaleniu żył
Przeciwwskazania: nadwrażliwość na ichtiol, nie stosować na otwarte rany

A oto instrukcja jak ją używam:
1. Maść ichtiolową stosuję zawsze na noc. Kiedy na mojej twarzy wyskoczy pryszcz (a zwłaszcza taka boląca podskórna gulka – przepraszam za takie dosadne opisywanie, ale chcę zobrazować rodzaj pryszcza:)) to przed snem na umytą twarz nakładam na miejsce krostki dość grubą warstwę maści ichtiolowej.
2. Następnie przyklejam na to plaster. Przyklejenie plastra na to miejsce jest istotne z 2 względów: po pierwsze, zapobiegnie on wytarciu się maści np. o poduszkę (a zarazem jej pobrudzenia – maść ichtiolowa ma ciemnobrązowy kolor i ciężko ją wyprać!). Po drugie, maść wyciąga spod skóry ropę i wsiąka ona właśnie w plasterek, poza tym maść przykryta plastrem lepiej działa.
3. Kiedy budzę się rano i zdejmuję plaster, to najczęściej pryszcza po prostu nie ma – tzn. w zależności od jego początkowego wyglądu może zostać ślad w postaci zaczerwienionej plamki, ale nie ma żadnej wypukłości, w ogóle nie ma ropy i nic nie boli. Jeszcze nie zdarzyło mi się, aby pryszcz się po takim zabiegu odnowił. Czasem jedynie przy poważniejszych krostkach nakładam maść przez 2 noce z rzędu, aby wyleczyć wszystko do końca.

Warto tylko zaznaczyć, że taka maść powinna sprawdzić się w przypadkach podobnych do mojego (czyli jak od czasu do czasu wyskoczy wam jakiś większy pryszcz, u mnie zdarza się to np. raz na tydzień lub rzadziej), a nie przy poważnym, stałym i rozległym trądziku.
Używałyście maści ichtiolowej? Macie jakieś skuteczne sposoby na przykre niespodzianki na twarzy?

A tak zmieniając temat, bo dość już o tych pryszczach, dodam coś przyjemniejszego na zakończenie notki:

 Jedyny plus mieszkania w moim bloku – przy ładnej pogodzie z mojego okna widać morze :) 

niedziela, 19 sierpnia 2012

Recenzja: Yves Rocher Peeling Wanilia Bio

To pierwszy kosmetyk, który zakupiłam podczas wizyty w sklepie Yves Rocher. Peeling wywarł na mnie całkiem pozytywne wrażenie, zapraszam do recenzji.

Nazwa: Yves Rocher Body Exfoliant Organic Vanilla / Peeling do ciała Wanilia z upraw Bio
Producent: Yves Rocher, Francja
Cena: 38,90 zł / 200 ml
Gdzie kupić: sklepy Yves Rocher oraz na ich stronie internetowej 

Opis producenta: Kremowy peeling do ciała z zawartością naturalnych drobinek złuszczających uwalnia skórę od zanieczyszczeń i martwych komórek. Skóra jest cudownie gładka, jak nowa. Składniki pochodzenia roślinnego: wanilia Bourbon pochodząca z upraw biologicznych, proszek z pestek oliwek i moreli złuszcza skórę nie wysuszając jej, masło karite bio, olejek ze słodkich migdałów, żel z aloesu bio. [źródło: yves-rocher.com.pl]

Skład: Aqua, Aloe Barbadensis  Gel (Aloe Barbadensis Leaf Juice), Polyethylene, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycol Stearate, Ceteareth-33, Prunus Armeniaca (Apricot) Seed Powder, Parfum/Fragrance, Butylene Glycol, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Vanilla Panifolia Fruit Extract, Magnesium Aluminum Silicate, Methylparaben, Imidazolindinyl Urea, Phenoxyethanol, Olea Europaea (Olive) Seed Powder, Ethylparaben, Glycerin, Propylparaben, Tocopherol, Citric Acid, Amyl Cinnamal, Hexyl Cinnamal, Limonene, Propylene Glycol, CI 15985 (Yellow 6), CI 19140 (Yellow 5)
[Wytłuszczonym drukiem zaznaczyłam składniki pochodzenia roślinnego.]

Zdjęcia i moja opinia:

Opakowanie to plastikowy słoiczek z wieczkiem zamykanym na klips. Bardzo ładnie się prezentuje.


Konsystencja jest dość rzadka, przez co łatwo nabrać kosmetyk. 


 Niestety, wbrew zachęcającej etykiecie, wyciągi roślinne (oprócz aloesu) znajdują się w składzie na dość odległych miejscach, a kosmetyk posiada wiele niepożądanych dodatków, w tym parabeny.


ZALETY:
+ przepiękny zapach, który długo utrzymuje się na skórze
+ dobrze się rozprowadza, przyjmuje kremową postać
+ skóra jest gładka, lekko nawilżona
+ delikatny, nie podrażnia skóry
+ estetyczne, wygodne opakowanie

WADY:
- stwierdzenie „bio” / „organic” w nazwie to tylko chwyt marketingowy – tyczy się ono tylko 1 składnika (wanilii), a pozostałe wyciągi roślinne nie pochodzą z upraw biologicznych, poza tym cały skład pozostawia trochę do życzenia
- wysoka cena
- drobinki mogłyby być większe, wtedy lepiej ścierałyby naskórek

OCENA OGÓLNA: 4/5
Cechą charakterystyczną tego peelingu jest fakt, iż po użyciu tego kosmetyku skóra niesamowicie pachnie wanilią przez dłuższy czas. Jak za tę cenę jednak producent mógłby postarać się bardziej ze składem. O pozostałych cechach produktu już napisałam wyżej, więc nie będę się powtarzać. Ogólnie (z paroma zastrzeżeniami) jestem na tak!

czwartek, 16 sierpnia 2012

Guerlain Aqua Allegoria Flora Nymphea - nowe zauroczenie

Dziś będzie o moim nowym zakupie - zapachu, który zawojował moje serce i zrównał się z moim dotąd ulubionym Cacharel Liberte.

Jest nim Guerlain Aqua Allegoria Flora Nymphea. 

Opis zapachu: To kompozycja inspirowana kwiatem jaśminu. Akordy dzikich traw i świeże akordy drzewno-zielone otoczone zostały nutami owocowymi. Serce zapachu tworzy listowie otoczone pastelowymi nutami kwiatu pomarańczy[...]. Otoczona szczyptą miodu i akcentami złota jest lekka, uwodzicielska, jednocześnie bardzo trwała. [źródło: wizaż.pl] 

Nuty zapachowe: nuty zielone, nuty owocowe, jaśmin seringa, kwiat pomarańczy, miód, delikatny aromat ziół

Tak prezentuje się buteleczka wraz z pudełkiem. Według mnie są bardzo efektowne, od razu w perfumerii przyciągnęły moją uwagę.


źródło obrazka: imagesdeparfums.fr
Zapach jest (jak na EDT) trwały - wiem, że niektóre osoby skarżą się, że szybko znika, ale na mnie trzyma się cały dzień, na ubraniach również.


Osobiście uwielbiam reklamy perfum. Zobaczcie, jaką świetną animację – reklamę tego zapachu znalazłam; ten filmik pokazuje, kim (czym) jest prawdziwa Flora Nymphea:

 

 Zauroczyła mnie ta animacja! Tak właśnie pachnie Aqua Allegoria Flora Nymphea Guerlain :)


źródło obrazka: luxlux.pl
Na koniec jeszcze kilka słów o samej Aqua Allegorii. Aqua Allegoria Guerlain istnieje od 1999 roku i od tego czasu pojawiło się wiele wersji. Występują tylko w EDT i wszystkie inspirowane są naturą, posiadają nuty ziołowe, kwiatowe i owocowe.

Obecnie są dostępne w sprzedaży wersje: Flora Nymphea, Pamplelune, Herba Fresca, Mandarine Basilic, Lys Soleia, najczęściej w pojemnościach 75 i 125 ml.

Znacie Aqua Allegorię? Lubicie zapachy inspirowane naturą?

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Zmiana obcięcia włosów

Dzisiaj krótko i na temat – obcięłam włosy. Kolejny raz bez wizyty u fryzjera.
Może to nie taka drastyczna zmiana, ale dość sporo je skróciłam i z cieniowanych końcówek przeszłam na bardziej proste cięcie. Jedynie z przodu zostawiłam minimalne pazurki.

Tak wygląda moje nowe obcięcie:

Na zdjęciu widać też zmianę w fakturze włosów – na zdjęciu „przed” mam umyte włosy szamponem Babydream, natomiast na zdjęciu „po” moje włosy są po szamponie Malwa Czarna Rzepa. Wg mnie lepiej prezentują się po Czarnej Rzepie - bardziej błyszczą i nie są takie miękkie. Babydreamu używam tylko od czasu do czasu, żeby nie męczyć włosów ciągłymi SLS-ami.

Tak teraz moje włosy wyglądają z tyłu:


Włosy miałam obcinanie domowym sposobem. Do tego procederu zostały użyte poniższe nożyczki – pochodzą z drogerii Natura i spisują się bardzo dobrze:


Teraz jeszcze zastanawiam się nad zafarbowaniem włosów henną, by zyskały ciemniejszy, ciepły odcień. Ale jeszcze cały czas się waham. Jeśli któraś z Was farbowała włosy henną (chodzi mi tylko o tą naturalną, a nie farbę z domieszką henny) to proszę powiedzcie, czy henna szybko się zmywa? Czy po kilku miesiącach nie ma po niej śladu czy zostają jakieś refleksy?

piątek, 10 sierpnia 2012

Ćwiczeniowy update – sierpień 2012

Czas na sprawozdanie z lipca i początku sierpnia.
Jeśli chodzi o lipiec, to jestem zadowolona. Udało mi się wykonać 12 treningów (każdy trwający około 1 h 20 min.) oraz 2 razy jogę na kręgosłup (po 0,5h). Ćwiczyłam dokładnie według planu opisywanego tutaj.

Sierpień też póki co dobrze - trochę zmodyfikowałam mój plan (m.in. dodałam większe obciążenia), ale o tym później. Zamieszczam zdjęcie z przedwczoraj, które wykonałam po czwartym sierpniowym treningu. Trochę słabej jakości, bo zrobione z laptopa:

Zauważyłam, że rozbudowują mi się barki, ale w sumie nie mam nic przeciwko temu.

A teraz pokażę Wam, co ostatnio przywiozłam do domu:

Byłam w hurtowni sportowej i zakupiłam regulowane hantle. Ich waga całkowita to 2 x 9,5 kg, ale można oczywiście używać mniejszego obciążenia, a w razie potrzeby zwiększenia ciężaru dokupić dodatkowe talerze. Z tymi hantlami wykonuję przysiady, wykroki, ćwiczenia na ramiona.

Jeśli chodzi o rozpiskę sierpniową, to teraz robię trening najczęściej co drugi dzień. Mam 3 wersje treningu (A,B,C), każdy wykonuję innego dnia (chcę tak też ćwiczyć przez wrzesień):
A: klatka + triceps + brzuch
B: plecy + biceps + brzuch
C: nogi + barki
Oczywiście na początku zawsze rozgrzewka, a na końcu rozciąganie.

Szczegółowych opisów wszystkich ćwiczeń nie będę zamieszczać, ale chciałabym tylko wspomnieć o 2 prostych i efektywnych ćwiczeniach, które zawarłam w swoich treningach. Są to ćwiczenia na górne partie ciała.

Pierwsze z nich to ćwiczenie na klatkę i triceps, a mianowicie pompki :) Nigdy nie byłam dobra w robieniu męskich pompek, ale wystarczy trochę poćwiczyć i nasza wytrzymałość wzrasta. Postanowiłam ćwiczyć według planu, który znalazłam na fajnej stronie: www.100pompek.pl
Oczywiście pewnie nie dojdę do 100 pompek, ale chciałabym za jednym zamachem zrobić póki co chociaż 30. Obecnie jestem w 4 dniu w przedziale 11-20 i powiem Wam, że rzeczywiście moja wytrzymałość rośnie z każdym treningiem.

Drugie to ćwiczenie na plecy i biceps - jest nim podciąganie, a raczej (w moim przypadku) opuszczanie na drążku.


Jak widzicie na zdjęciu, mam w domu drążek zamieszczony we framudze drzwi. Bardzo go sobie chwalę. Do treningów również posłużyłam się programem z podobnej serii, który jest na stronie www.podciaganie.pl  Nie jestem w stanie podciągnąć się kilka razy (zaledwie 1 raz z wielkim trudem i to jeszcze w podchwycie), dlatego najpierw zgodnie z planem ćwiczę opuszczanie. Tutaj obecnie jestem w 3 dniu w przedziale poniżej 4 podciągnięć.

Dwa proste ćwiczenia, a naprawdę dają w kość. Oczywiście na górne partie ciała robię również inne ćwiczenia (m.in. z hantlami), ale o tym może innym razem. Pozdrawiam Was i jeśli macie jakieś pytania to chętnie odpowiem:)

niedziela, 5 sierpnia 2012

Dieta fitness - sobotni jadłospis

Ostatnio coraz bardziej angażuję się w odpowiednie odżywianie. Skoro ćwiczę regularnie 3-4 razy w tygodniu, to chcę też, by mój organizm otrzymywał wszystkie niezbędne składniki, aby mógł je jak najlepiej wykorzystać i by nie spalił mięśni.

Wczorajszą sobotę spędziłam w domu, dlatego miałam okazję uwiecznić moje wszystkie posiłki tego dnia - wtedy łatwiej jest mi jeść "dobre" dania. Z takiego menu jestem zadowolona, jednak jeszcze nie codziennie udaje mi się tak odżywiać. Czasem zdarzy się coś słodkiego, białe pieczywo itp. Ale ogólnie z każdym dniem coraz bardziej mam ochotę trzymać zdrową dietę. [Ważne: moje menu nie jest dietą odchudzającą :)]

 Sobotę rozpoczęłam od kubka kawy z mlekiem.


 Na śniadanie zjadłam 3/4 omleta (składniki całego omleta: 3 jajka, łyżka mąki, pomidory, cebula, troszkę sera żółtego i wędliny, oliwa) i 1,5 kromki chleba razowego.


Na drugie śniadanie wypiłam drugą kawę i zjadłam resztę omleta, fileta z kurczaka, fasolkę szparagową, 1 kromkę chleba razowego i jeszcze (nieuwieczniony na zdjęciu) 1 wafel ryżowy.
  

[Jakieś 1,5 h później wykonałam trening.]


Zaraz po treningu wypiłam sok owocowy (domowej produkcji) i zjadłam jabłko. Tuż po treningu warto (jeszcze przed „dużym” posiłkiem) zjeść węglowodany proste, by szybko uzupełnić braki glikogenu.



Pół godziny później zjadłam posiłek potreningowy, który powinien być najbardziej wartościowym w ciągu dnia. Zjadłam fileta z kurczaka, kaszę gryczaną i sałatkę (sałata, ogórek, oliwa). 


Ostatnim moim posiłkiem był twaróg półtłusty (3/4 kostki) wymieszany z jogurtem naturalnym i ogórkiem. Do tego 2 wafle ryżowe i zielona herbata.

Tak właśnie wyglądały moje wszystkie posiłki w sobotę. Pomiędzy nimi nic nie podjadałam (nie lubię tego nawyku i go nie posiadam), z pozostałych płynów piłam wodę. Jak widzicie moje jedzenie nie jest zbyt wyszukane - to dlatego, że nie lubię dużo czasu spędzać w kuchni i wolę proste potrawy.

Zastanawiam się, czy częściej nie uwieczniać mojego menu danego dnia. Chciałybyście o tym od czasu do czasu poczytać?

piątek, 3 sierpnia 2012

Denko czerwiec - lipiec 2012

Przedstawiam Wam moje skromne czerwcowo-lipcowe denko. Patrząc przez pryzmat dwóch miesięcy – nie udało mi się zużyć wielu kosmetyków. Tak jak poprzednim razem, dobre kosmetyki zaznaczyłam na zielono, średnie na pomarańczowo, a słabe na czerwono.




1. Pollena Malwa Czarna Rzepa – szampon: świetny, już zakupiłam kolejny egzemplarz. Recenzja tutaj.

2. Accent Brown – szampon: długo męczyłam ten szampon, teraz jest chyba pod nazwą Isana Brown. Nie przypadł mi do gustu, włosy są po nim „nijakie” - oklapłe i matowe, a koloru na pewno nie pogłębia.

3. Shine & Glamour – odżywka: zakupiłam ją w L’eclercu. Użyłam kilka razy, jest po prostu beznadziejna. Włosy się po niej plączą gorzej niż bez odżywki. Z premedytacją wyrzucam prawie pełne opakowanie do kosza.

4. Palmolive Ayrituel – żel pod prysznic: przyjemny zapach, żel nie wysusza skóry. Zużyłam też drugą butelkę w pomarańczowej wersji, ale „nieupoważniona” osoba wyrzuciła ją do kosza, stąd brak na zdjęciu.

5. Pharmaceris Puri Sensilum – pianka myjąca do twarzy: dobra i niesamowicie wydajna – starczyła na ponad 3 miesiące używania 2 razy dziennie. Recenzja tutaj.

6. Blend-a-med Bio Fluoride – pasta do zębów: cytrynowy smak, słabo odświeża.

7. Bielenda Awokado – płyn do demakijażu: polubiłam go, już kupiłam kolejne opakowanie.

8. Rimmel Gentle Eye Make Up Remover – płyn do demakijażu: bardzo dobry, skutecznie usuwa makijaż i nie podrażnia oczu.

9. Be Beauty Afryka – masło do ciała: fajne masło, ale zdarza się, że nie wchłania się do końca nawet przy cienkiej warstwie i się roluje.

10. Sensique Matt Finish Powder – puder matujący: bardzo go lubię. Recenzja tutaj.

11. Joanna Sensual – oliwka do ciała: bardzo dobra po depilacji, dobrze łagodzi podrażnienia.

12. AA Jedwabisty podkład rozświetlający (próbka) – na początku świetnie wyglądał na twarzy, jednak po krótkim czasie zaczęła się ona świecić niczym latarnia morska.


A PONIŻEJ NOWE KOSMETYKI, KTÓRE NIEDAWNO ZAKUPIŁAM (SPODZIEWAJCIE SIĘ RECENZJI):

W miniony weekend weszłam do Yves Rocher i pierwszy raz dokonałam zakupów w tym sklepie. Skusiłam się na waniliowy peeling i migdałową pomadkę ochronną. W Superpharm zakupiłam odżywkę bez spłukiwania L'Biotica Biowax.


Jak już wiecie, w Biedronce jest teraz obecna oferta z wieloma kosmetykami (tutaj więcej informacji), ja kupiłam niewiele - błyszczyk Bell i płyn do demakijażu Bielendy.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...