niedziela, 31 sierpnia 2014

Jesienne zmiany i przemyślenia

Na początku podzielę się z Wami pewną zmianą - uciekłam z korporacji. Po prostu nie mogłam tam wytrzymać. Przekonałam się, że taki system pracy nie jest dla mnie. Do biura nieruchomości też nie wróciłam, bo pensja jaką mi tam zaoferowali na pełen etat była po prostu skandaliczna. 


Co zrobiłam? Wróciłam do pracy w odzieżówce. W Zarze przyjęli mnie z powrotem z otwartymi ramionami :) Dla niektórych to posunięcie może wydać się nielogiczne, ale ja czułam, że to będzie dla mnie najlepiej. Nie traktuję tego jako porażkę, a plany czasem trzeba korygować. W tej chwili nie nastawiam się na niewiadomo jaką karierę, po prostu chcę jeszcze pożyć w Anglii ze 2 lata, odłożyć  na M2 i wtedy wrócić do Polski. 

No dobra, koniec newsów ;)

A teraz jeszcze tak mi się zebrało na przemyślenia jesienne... Czyli nad czym chciałabym popracować w najbliższych miesiącach.

1. Być miłą dla innych


Może na blogu tego nie pokazuję (bo wszystkie czytelniczki oraz inne blogerki darzę dużą sympatią), ale na co dzień mam naturę gbura-samotnika :) Zdecydowanie nie jestem gadatliwa, męczy mnie towarzystwo większej grupy osób. Nie czuję potrzeby jakiegoś intensywnego socjalizowania się. Oczywiście wyjątkiem są naprawdę bliskie osoby, ale tych nie mam w nadmiarze ze względu właśnie na mój charakter. Staram się jednak pracować nad tym, bo dobre stosunki z innymi przydają się w życiu. Od jakiegoś czasu stosuję następującą „taktykę”: do każdego napotkanego znajomego posyłam życzliwy uśmiech i zagaduję na jakikolwiek temat, choćby chwalę nową fryzurę. Zauważyłam, że sama lepiej się czuję, gdy tak postępuję:)


2. Korzystać z jesiennego klimatu i zadbać o wystrój mieszkania


Lubię tę porę roku. Zwłaszcza kiedy w chłodne wieczory mogę siedzieć w przytulnym mieszkaniu. Odkąd wprowadziłam się do obecnego mieszkania, niewiele tutaj zdziałałam pod względem wystroju. Wczoraj posadziłam w ogródku pierwszego kwiata, takiego kwitnącego jesienią, więc codziennie rano obserwuję jak zakwita. Wewnątrz chciałabym dodać trochę dekoracji, oczywiście zachowując umiar. Może jakąś świeczkę, nowy koc na kanapę... Pewnie za jakiś czas dodam parę zdjęć kiedy uda mi się zdziałać.

Tak poza tym pozostałe plany takie jak zawsze, czyli nie opuszczać się w treningach, trzymać swoich zasad żywieniowych, dbać o Paris. 

A jak to jest u Was? Też koniec lata i nadchodząca jesień skłania Was do różnych przemyśleń, tworzenia planów?

źródła zdjęć: tumblr, pinterest, weheartit

54 komentarze:

  1. U mnie jesień także wprowadza przemyślenia i chęć zmian. Widze że punkt pierwszy mamy bardzo podobny i wiesz że także zaczęłam stosować taktykę uśmiechu? Nawet do nieznajomej osoby. Szczególnie wpływ na to miała książka ''Jak przestać się martwić i zacząć żyć'' ,polecam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę sprawdzić co to za książka :)
      Tak, do nieznajomych też warto być miłym czy choćby się uśmiechnąć. Ja ostatnio staram się być uprzejma czy zagadać np. w sklepie podczas zakupów itp. Szczególnie starsze panie potrafią być bardzo na to podatne ;)

      Usuń
  2. Chyba jestem do Ciebie trochę podobna :) Też baaardzo lubię jesień i męczy mnie towarzystwo większej grupy ... Masz rację, trzeba się przełamywać, otwierać trochę na ludzi, bo z taką naturą łatwo wpaść w depresyjne tony.

    A Zara ma na pewno wiele swoich dobrych stron :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest idealnie, ale przed korporacją przepracowałam w Zarze ok. rok i było ok :) Jak to mój manager powiedział kiedy wróciłam: "The grass is always greener on the other side" :)

      Usuń
  3. no ja mam zamiar zdać maturkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę trzymać kciuki, na pewno sobie poradzisz:)

      Usuń
  4. Mnie to nie zaskoczyło ponieważ zrobiłabym to samo, już wiele razy przekonałam się jak praca może negatywnie wpływać na naszą psychikę. Najważniejsze, że byłaś, zobaczyłaś, wiesz- nie powiesz już sobie, a mogłam to zrobić. Zrobiłaś, gratuluje decyzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, mnie zaczęło to wyniszczać psychicznie i czułam, że jak tam dłużej zostanę to nic dobrego z tego nie wyniknie. Ale spróbowałam, to się liczy :) Teraz jestem zadowolona z decyzji, bardzo mi wtedy ulżyło :)

      Usuń
  5. a mnie się zawsze marzyła praca w korporacji ;) co do punktu o byciu miłym, ja zawsze staram się być miła dla wszystkich, którzy na to zasługują, potrafię być wtedy naprawdę człowiekiem aniołem, ale jeżeli ktoś nie zachowuje się fair w stosunku do mnie to wtedy nie mam zamiaru być miłą osobą ;) wtedy pokazuję swoje bardzo wredne ja :D jesień jest dla mnie porą, podczas której uwielbiam zaszyć się wieczorem w łóżeczku z książką i ciepłą herbatką ;) ale przyznaję, że mnie jesień również skłania do różnych przemyśleń np. stwierdziłam, że skoro mam dość wolnego czasu (chociaż nie wiem jak to będzie wyglądać teraz w klasie maturalnej) to chcę go poświęcić dla innych, nie chcę być samolubna i umówiłam się na rozmowę w sprawie wolontariatu w tutejszym hospicjum :) myślę, że dzięki temu moje życie może stać się lepsze i pełniejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy ludzie bardzo dobrze się mają w korporacji :) Np. moja siostra pracuje w korporacji w Polsce już chyba z 10 lat i lubi taką pracę.
      Dobry pomysł z tym wolontariatem, ja w licealnych czasach byłam wolontariuszką w schronisku dla psów i domu dziecka :)

      Usuń
  6. Wierzę, że podjęłaś słuszną decyzję! Jesień to dobry czas na przemyślenia, więc trzymam kciuki za ich wdrożenie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam kiedyś coś co nazwać można było wypaleniem zawodowym. I nie życzę tego nikomu, więc moim zdaniem,dobrze, że zrobiłaś jak czułaś;-) Nie ma co się męczyć w miejscu które nam nie odpowiada;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jestem miła, dopóki ktos jest dla mnie miły :D Mój wewnętrzny gbur nie wychodzi pierwszy na dzień dobry :p
    A co o pracy - to większość Twojego dnia! Rób jak uważasz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też mnie niestety ludzie szybko męczą. Staram się nie być gburem, walczę z tym ;)
    Ja nie traktowałabym powrotu do Zary jako porażki. Mam taką sytuację, że też nie poradziłam sobie ze stresem w pracy w zawodzie a że w turystyce ciężko jest znaleźć pracę w ogóle więc nastawiam się że póki co pójdę właśnie do jakiegoś sklepu. Myślisz, że za te 2 lata jeszcze bedziesz chciała wrócić do Polski??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak, bo mam swoje plany długoterminowe związane z Polską - ale jak wiadomo i one mogą się zmienić :)

      Usuń
  10. Mam tak samo, jak Ty, jesli chodzi o socjalizowanie sie i dokladnie takie same zasady staram sie wprowadzic od jakiegos czsu, czyli byc mila dla nieznajomych i zagadac, chocby pare slow. Tez mi z tym lepiej, ponadto zauwazylam, ze moj dobry humor wprowadza bardzo dobra atmosfere w pracy i dzieki temu, ze ja sie usmiecham, inni tez to robia. Co do mieszkanka, to za miesiac tez sie przeprowadzam i bede miala ogrodek, wiec rowniez bede pracowac nad wystrojem i roslinkami :). Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! A w miejscu pracy naprawdę warto utrzymywać pozytywne stosunki. Nie dość, że atmosfera lepsza to i częściej można liczyć na pomocną dłoń :)
      Fajnie, że też czekają Cię zmiany dekoracyjne i ogródek, mam nadzieję, że podzielisz się jakimiś zdjęciami:)

      Usuń
    2. pewnie, ze sie podziele, juz sie nie moge doczekac :)!

      Usuń
  11. Życzę powodzenia w postanowieniach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. nienawidze jesieni, chyba dlatego ze mam ja caly rok :(((((

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej,
    Ja tez ucieklam z pracy "w korporacji", doskonale Cie rozumiem :)
    Choc moze nie byla to korporacja, firma miala takie zapedy, choc pracowalo w niej zaledwie 160 osob...
    Skoro nie zamierzasz zostac w UK, to przeciez wszystiego co potrzebujesz, to pracy "zywnosciowej" i duzo czasu dla siebie :) Bedzie dobrze :)

    Jezeli chodzi o kontakty z innymi ludzmi, to ja polece Ci inna ksiazke: Dale Carnegie, "How to win friends and influence people". Carnegie napisal ja w latach 30 ubieglego wieku i az do smierci, w latach 50 ciagle ja poprawial. W latach 80 chyba, jego zona i corka (aby podtrzymac prawa autorskie) uaktualnily ja ponownie... Ta ksiazka sprzedala sie ponoc w 16 milionach egzemplarzy.
    Styl jest czasem nieco, hm, naiwny, niektore przyklady moze przestrarzale, ale czyta sie ja bardzo przyjemnie i naprawde podsumowuje wiekszosc podstawowych "technik" w komunikacji interpersonalnej.

    PS. Bardzo podobaja mi sie botki na jednym ze zdjec, bylam szczesliwa posoadaczka takiej pary, dopoki pies mi jej nie zjadl, lezka mi sie w oku kreci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korporacja czy firma z atmosferą korporacji niestety nie jest dla każdego.. Ja podejrzewałam, że raczej nie będę się tam nadawać, ale spróbowałam i przynajmniej się przekonałam.Myślę, że ludzie, którzy lubią być sterowani (niekoniecznie w negatywnym znaczeniu) i się dopasowywać będą potrafili się odnaleźć w takim systemie, jednak jeśli ktoś lubi chodzić własnymi drogami to raczej nie zagrzeje tam długo miejsca. I my chyba takie jesteśmy:)
      Słyszałam o tej książce, jeśli uporam się z obecnymi tytułami to na pewno zapoznam się z tą lekturą:)
      Mnie też się podobają te botki, choć szpila zabójcza :)

      Usuń
    2. Mysle, ze dla szefow pracownik typu "kreatywny" (szybko sie nudzi, lubi podejmowac ryzyko itp) sa ciezkimi przypadkami do "sterowania" :) No wez, dostosuj sie do regul, skoro sa one bez sensu :)

      A co teraz czytasz?

      Usuń
  14. Uwielbiam jesień! To moja zdecydowana pora roku! Jeśli chodzi o Twoje jesiennie postanowienia to są wspaniałe. Chociaż nie zmuszaj się do bycia tym nie jesteś. Ja jestem straszną gadułką i do wszystkich gadam i się uśmiecham. I wiesz co? Czasem chciałabym być tajemniczym mrukiem;)

    Osobiście uważam, że dobrze zrobiłaś rzucając pracę, która Ci nie odpowiadała;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie będę starać się zmienić charakteru, ale z takim byciem całkowitym mrukiem też nie jest najfajniej. Zwłaszcza, że z czasem człowiek zamyka się coraz bardziej i wtedy ciężko się w ogóle otworzyć na ludzi. Dlatego trochę uśmiechu czy miła pogawędka to dla mnie jak najbardziej pożądane zachowanie, które chcę w sobie pielęgnować:)

      Usuń
  15. Ja staram się nie planować, bo rzadko mi z tych planów coś wychodzi. I choć wolę mieć wszystko obmyślone, ostatnimi czasy często idę na żywioł, podejmuję decyzję pod wpływem chwili i staram się ich trzymać.
    Mało kto ma na tyle mocne nerwy aby dłużej przeżyć w korporacji. Też wolałabym nawet słabiej płatną, ale spokojną pracę niż wyzysk w korporacji, bo do tego często sprowadza się praca niższych stażem pracowników.
    Zdjęcie okna w pokoju z łóżkiem jest wprost bajeczne. To Twoja sypialnia? Jeśli tak, to zazdroszczę. I kubki też są boskie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spontaniczność na pewno też ma swoje zalety:) Choć ja prawie nigdy nie działam spontanicznie, zawsze przed podjęciem decyzji analizuję wszystkie za i przeciw oraz możliwe konsekwencje. Inaczej mam małe poczucie bezpieczeństwa:)
      Nie, to nie moja sypialnia (choć w sumie nie pogardziłabym taką :)), Zdjęcia z tego postu pochodzą z pinteresta, tublra i weheartit - źródła są podane na końcu notki :)

      Usuń
  16. no i dobrze, że podjęłaś taką decyzję, nie było sensu się męczyć :) skoro w zarze będziesz czuła się szczęśliwsza, to czy jest coś ważniejszego?

    OdpowiedzUsuń
  17. Z racji tego,że moja praca ogranicza się do kontaktu z małymi dziećmi chyba intuicyjnie gnam do "starszych" chętnie się uśmiecham,rozmawiam, zagaduje. Lubię pomagać obcym, daje mi to satysfakcje, ale niesamowicie wkurwiają mnie gburowaci ludzie :P Chociaż niewiadomo czy akurat ktoś ma danego dnia beznadziejny nastrój.
    Kiedyś bardzo się chowałam przed światem, wyzbywalam się tego.

    Dobrze,że rzuciłaś robotę, nie można się męczyć. I dobrze,że robisz coś co daje ci spokoj psychiczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że masz taki towarzyski charakter, zawsze imponowała mi ta cecha u innych ludzi:)
      Dokładnie, spokój psychiczny jest najważniejszy, bo co mi po pieniądzach jak będzie się miało zdrowie i psychikę zrujnowaną...

      Usuń
    2. nie mam towarzyskiego charakteru, jestem w towarzystwie zawsze wycofana, jestem otwarta do ludzi kiedy jestem sama,ale już w grupie wolę się nie wychylać, częściej obserwuje i analizuje :)
      Chociaż mój mąż mówi,że jestem wredna, gburowata, chamska ale taka kochana :D

      Usuń
    3. To chyba mamy podobnie, ja też w grupie raczej przyjmuję pozycję obserwatora i obczajam w głowie co, kto i jak ;)

      Usuń
    4. Nooo to się rozumiemy :) Kiedyś nie byłam taka otwarta do ludzi, nie miałam takiej potrzeby może...a może byłam za młoda na zrozumienie pewnych rzeczy, chociaż zawsze gdzieś tam byłam zapamiętywana przez swój szanowny charakterek :D

      Usuń
  18. sama jestem w korpo i wiem o co ci chodzi ja niesetety trafiłam tez do takiego zespołu gdzie atmosfera jest najgorsza :) lekko nie jest zwlaszcza jezeli jestesmy w tzw. "peaku" xD wtedy wychodzą wszystkie negatywne cechy korpo, z czasem mozna i przywyknąć ale na dłuża mete jest to bardzo wykańczające, ciagle wymagaja wiecej i więcej, zwlaszcza poczatki sa trudne, tu gdzie jestem ludzie czesto sie zmieniaja mniej wiecej co pół roku lub miesiacu z wlasnej woli, pracuja dłużej ci co co ewentualnie awansują, mimo wszystko uważam że praca w takim miejscu mocno hartuje charakter co moze sie przydac w życiu :) fajnie by było jakbys przybliżyła dokładniej prace w korporacji z uk w której byłaś, czym dokładnie sie tam zajmowałaś itp..pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, rotacja w tej mojej też była spora. A ci najwytrwalsi co przetrwali rzeczywiście pnęli się w górę. Co dla niektórych może być plusem, bo niewiele osób ma taką determinację.
      Moja firma to była globalna korporacja, z sektora usług B2B. Pracowałam w dziale sprzedaży na Europę Centralną i Wschodnią, potem na całą Europę. Musiałam rozmawiać z przedstawicielami różnych firm i robić z nimi deale, przesyłać oferty, zamykać transakcje itp... Duży nacisk był też na networking, czyli trzeba było zbierać jak najwięcej znajomości w tych firmach.

      Usuń
  19. a co konkretnie jets takiego strasznego w pracy w ko0rporacji? godziny pracy, sama praca czy pensja? Sama kiedyś chciałam w korporacji pracować, ale teraz już nie jestem taka pewna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiem na własnym przykładzie, bo pewnie to zależy od firmy, od stanowiska, może i od kraju. Myślę, że w korporacji też można dobrze trafić i być zadowolonym jeśli ma się odpowiedni charakter i podejście :)
      Jeśli chodzi o moje doświadczenia w korporacji globalnej w UK to:
      - godziny pracy super - pn-pt od 8:30 do 17:00 w tym godzinny lunch i dwie 15-minutowe przerwy
      - podstawowa pensja przyzwoita i niezłe prowizje
      - sama praca była bardzo stresująca, była bardzo duża presja na wyniki, a jeśli nie wyrabiało się targetów to ciągle było się "na celowniku"... poza tym nie podobał mi się tzw. micromanagement, czyli tak naprawdę wszystkie Twoje poczynania (w systemie, sieci, połączenia telefoniczne) były "obserwowane",
      - ludzie byli naprawdę fajni, ci z managementu też choć niektórzy bardzo fałszywi
      - dużo "polityki", ciągłe porównywanie wyników z innymi, atmosfera "sink or swim" i jeszcze wiele innych...
      Głównie po prostu za dużo presji i bycie pionkiem w trybikach korporacyjnych.
      Ale jak napisałam, nie uważam, by każda korporacja taka była, na pewno są fajne miejsca i firmy.

      Usuń
    2. To wydaje się jak idealna praca dla mnie...:) obecnie w pracy mam tez ciągłą presję, ale ani płaca nie jest dobra ani godziny pracy, a o wolnym weekendzie mogę pomarzyć. Pracowałam też kiedyś w odzieżówce, ale w Polsce w Stradivariusie, i strasznie mi się ta praca nie podobała. Widocznie jest tak jak mówisz, każdy jest inny i każdy musi szukać w życiu tego co mu odpowiada:) Dziękuję za odpowiedź.

      Usuń
    3. Zawsze warto spróbować, znam osoby, które pracują w korporacji i są zadowolone:)
      Stradi to też Inditex, więc pewnie podobnie w tych sklepach :) U mnie w Zarze różowo nie jest, przez rok pracy tam często narzekałam, ale teraz jak wróciłam mam trochę inną funkcję niż wcześniej, bardziej samodzielne stanowisko i sama rozplanowuję sobie pracę, więc jestem teraz zadowolona z odzieżówki:)

      Usuń
  20. Nigdy nie pracowałam w korporacji, więc sama nie mam takich doświadczeń, ale dobrze, że zrobiłaś to, co lepsze dla Ciebie :)
    Jesienny wystrój :) Ja już wczoraj wieczorem mówiłam, że jednak lubię kiedy pada deszcz bo wtedy mogę zapalić świeczki i czuję się tak przytulnie, bezpiecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię gdy pada deszcz, ale tylko jak mam świadomość, że nie muszę tego dnia wychodzić z domu :P

      Usuń
  21. Brawa za odwage, zycie masz tylko jedno, najwazniejsze, ze pracujesz i zarabiasz, zycze powodzenia i trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  22. najważniejsze, że żyjesz zgodnie ze sobą :) co do deszczu - MAM TAK SAMO! w domu koc, książka zapachowa świeczka a za oknem ulewa albo śnieg, a Ty nigdzie nie musisz wychodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, gorzej jak trzeba gdzieś wyjść, a tu oberwanie chmury :P

      Usuń
  23. Brawa Kochana. Najwaniejsze że widzisz swoje błędy, to co robisz źle, zmieniasz to na plus.
    ja też mam naturę samotnika, raczej mało rozmawiam z ludźmi i teraz postaram się coś zmienić w moim nastawieniu, zwłaszcza z okazji jesieni. I też ozdobię mieszkanko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesień to dobry czas na zmiany i przemyślenia :)
      A co do ozdabiania to ja już mam w głowie pełno inspiracji, teraz pora by je wdrożyć w życie ;)

      Usuń
  24. Kiedyś ciocia mi powiedziała, że jeśli kochasz swoją pracę, to nie pracujesz ani jednego dnia w roku. Przynajmniej teraz, póki nie zaoszczędzisz pieniędzy, będziesz szła do pracy z większą radością :)
    Moim postanowieniem jesiennym jest otaczanie się wokół pozytywnych ludzi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha ja chyba nigdy nie znajdę pracy, którą kocham :P Przynajmniej dopóki będę pracowała "na kogoś" a nie na siebie ;)

      Usuń
  25. Paryska, a jak znalazłaś pracę w Zarze? Chodziłaś od sklepu do sklepu z zapytaniem, czy kogoś nie potrzebują, czy wysyłałaś cv? Też jestem od niedawna na Wyspach, szukam pracy i chciałabym pracować w jakimś Primarku czy innym New Looku. Nie chcę trafić na zmywak :/
    Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszłam osobiście z CV :)
      Ale większość sklepów w UK ma rekrutację online, musisz zaglądać na ich strony internetowe i tam aplikować, polecam też np. retailchoice.com, gdzie są ogłoszenia w branży handlu. Warto też przejść się po centrach handlowych w okolicy i oglądać witryny sklepów, bardzo często wiszą ogłoszenia na szybach, że szukają pracownika.

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź. Podobnie jak Ty nie mogłabym pracować w korporacji. Dla mnie to takie bezduszne mejsce dobre dla wyścigu szczurów, gdzie ludzie idą po trupach, rywalizują między sobą, kto jest lepszy, by awansować i wyrolować innych kolegów z pracy. Dla ludzi mało wrażliwych. Ja się tam po prostu nie nadaję :)

      Usuń
  26. Dobre posunięcie, jeśli nie podobało Ci się w korpo! Znam osobę, która od stanowiska sprzedawcy awansowała bardzo wysoko... wtedy to też zdaje się jest korpo, ale może będzie Ci się bardziej podobać ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Też tak mam! Ostatnim czasem naprawdę czuje, że jestem aspołeczna i miło wiedzieć, że nie jestem jedyna na tym świecie :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze podlegają moderacji. Wszelkie złośliwe komentarze oraz spam będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...