piątek, 11 października 2013

Psia emigracja do Anglii - misja zakończona sukcesem!

Nie zdążyłam podzielić się z Wami dobrą wiadomością - dołączyła do mnie Paris (pisałam o niej tutaj). Podróż była długa, ale Paris jest przyzwyczajona do jazdy i spokojnie dała radę.

I tak oto od tygodnia mój psiak mieszka już że mną na Wyspach i ma się bardzo dobrze.



Zwłaszcza, że w okolicy mamy wiele terenów idealnych na spacery. Jak widać Paris aktywnie z nich korzysta :) 



Oczywiście wcześniej trzeba było zadbać o wszystkie formalności – wyrobić Paris paszport, zaczipować, przeprowadzić w odpowiednim czasie szczepienia i odrobaczenie, zorganizować transport, dogadać się z landlordem...



Kosztowało mnie to wszystko trochę trudu, ale czuję ogromną satysfakcję i jestem szczęśliwa. Na dłuższą metę nie dałabym rady żyć z dala od mojego psa. A teraz znowu codziennie trzeba wcześniej wstać, by wyjść z psem na spacer... Tak mi tego brakowało! :)  

Sprowadzenie Paris bardzo mnie podbudowało też w tym sensie, że jeśli się chce to wszystko jest możliwe. I ważne, by nie rezygnować ze swoich zamierzeń, nawet, jeśli wydają się trudne do zrealizowania. Sama muszę chyba sobie to częściej powtarzać... Życzę Wam miłego wieczoru, buziaki!

33 komentarze:

  1. O paszporcie dla psów nie słyszałam, chyba sama muszę swojej suni taki wyrobić :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest konieczny, jak chce się zabrać podopiecznego za granicę:)

      Usuń
    2. A czy konieczne jest też czipowanie? Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Tak, zaczipować trzeba jeszcze przed wyrobieniem paszportu. Potem do paszportu wkleja się naklejkę z kodem kreskowym takim jak ma czip. Na granicy bierze się psa pod skaner i odczytuje kod kreskowy:)

      Usuń
  2. Super, ciesze się że miska zakończona sukcesem. Teraz możecie cieszyć się sobą.

    OdpowiedzUsuń
  3. "I ważne, by nie rezygnować ze swoich zamierzeń, nawet, jeśli wydają się trudne do zrealizowania" - otóż to! Kochana, tak się cieszę, że Paris jest już z Tobą, bo pamiętam, jak za nią tęskniłaś i jak Ci jej brakowało. Teraz już wszystko jest na dobrej drodze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, strasznie tęskniłam... Nawet śniła mi się po nocach. Ale teraz już jesteśmy razem, dawno nic tak mnie nie ucieszyło.

      Usuń
  4. Więc już chyba wszystko masz na miejscu:) Cieszę się że udało Ci się sprowadzić psinkę do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Również strasznie się cieszę, że Paris jest już z Wami :)) Ja powoli odkładam pieniądze i jak dobrze pójdzie w maju przyszłego roku będę w końcu szczęśliwą posiadaczką Amstaffa :) Bullowate rządzą<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to dobrze miec bliskie sercu stworzenie blisko siebie, ja za moimi dziewczynami tesknie nie mniej jak za rodzina :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też musiałabym mieć przy sobie mojego psa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaka słodka! :) To staffik?
    Ja mieszkając 120km od mojego psiaka i tak byłam co tydzień w domu, bo tęskniłam. Wyobrażam sobie, co czułaś..

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniałe wieści, cieszę się razem z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystko jest możliwe. Tylko do tego trzeba dążyć! Gratuluję ;* Pozdrawiam i zapraszam na nowy wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Urocza psina :) Nie wiedziałam, że jest tyle zachodu z podróżami psiaka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Suuper :)
    Podziwiam zdeterminowanie :) A paszport jest ze zdjęciem? :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj domyślam się co czujesz :) to wspaniałe wieści.
    My załatwialiśmy wszystko dla Murzyna- psa męża i teściów, ale koniec końców pies został z samotną babcią w Polsce.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uwierzysz, ale też kiedyś miałam psa o imieniu Murzyn :)))

      Usuń
  14. Jak się cieszę! Ślicznotka z niej.. Sama jestem przyzwyczajona do psiego towarzystwa w domu, ale przy lekarskim tempie życia musi mi (przynajmniej na razie) wystarczyć kot :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Podziwiam za wytrwałość! Śliczna ta Paris :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Super, że piesek jest z już wami :)

    OdpowiedzUsuń
  17. czyli już zadomawiasz się w UK ;-) pies to dopiero pierwszy krok, uważaj bo cała rodzina się do ciebie zwali ;D:D

    OdpowiedzUsuń
  18. rodzinka w komplecie:))) super
    warto miec cele, marzenia i je realizowac , bo chciec to moc:))) co Kochana udowadniasz caly czas!!!!!
    bardzo pozytywny wpis :))))))))))))))))))))))))))
    pozdrawiam serdecznie pa agata

    OdpowiedzUsuń
  19. Super, że masz ją już u siebie, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Posiadanie ponownie obok siebie swojego pupila obok jest bezcenne - wiem to sama po sobie jak z moim psiakiem byliśmy z dala od siebie prawie rok to później po ponownym zamieszkaniu "razem" oboje zdecydowanie odżyliśmy w swoim towarzystwie. Brakuje, brakuje zdecydowanie ;-)
    Pozdrawiam, Maalinova.

    OdpowiedzUsuń
  21. o super, jak ja mieszkałam w Anglii to też przywiozłam swojego psiaka, mieszkał ze mną kilka lat, aż sama postanowiłam,że wracam do Polski. Karni oczywiście wrócił ze mną:)

    OdpowiedzUsuń
  22. ale sie cieszę;) ja własnie przesunęłam swój wyjazd ze względu na jednego z psiaków.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze podlegają moderacji. Wszelkie złośliwe komentarze oraz spam będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...