poniedziałek, 11 marca 2013

Ćwiczeniowy (i dietowy) update – marzec 2013

W telegraficznym skrócie, bo nie chcę pisać elaboratów :) 

Ćwiczeniowo:
  • Liczba dni treningowych w lutym: 14/28
     
  • Pod koniec lutego zaprzestałam ostatni plan treningowy, ponieważ zaczęłam odczuwać dyskomfort w odcinku krzyżowym kręgosłupa. Na szczęście po odstawieniu cięższych treningów dolegliwości już prawie całkowicie przeszły.
     
  • Plany na marzec: po prostu postaram się pozostać aktywna. Bieganie i marsze w lesie, treningi z obciążeniem własnego ciała, a na siłowni zajęcia jogi. Bez forsowania się.

Uwielbiam wyprawy do lasu – biegam, spaceruję, ćwiczę wykorzystując ławki lub pnie drzew. Wystarczy mi tylko ciepła czapa i słuchawki w uszach. Smutno mi tylko, że nie ma tu mojego psiaka, bo w Polsce zawsze mi towarzyszyła w leśnych treningach...


Dietowo:
  • Wrzuciłam trochę na luz, bo nie chcę popadać w obsesję. Nadal jem zdrowo, ale np. nie trzymam się sztywno proporcji BTW. Nie panikuję, jak zjem białe pieczywo. Jem 4-5 posiłków dziennie, porcje umiarkowanej wielkości, nie podjadam.
  • Od marca doszło mi tygodniowo 20-30 godzin pracy fizycznej (zapierdziel jest ogromny, bo ciągle jest pełno ludzi), pewnie przez to samoistnie mi się trochę schudnie. 

A na bonus fotka, którą zrobiłam przed pierwszym dniem w pracy (przymiarka fartuszka, haha). Po twarzy chyba widać, jak bardzo zestresowana byłam :) Ale na szczęście z każdym dniem jest lepiej :)

35 komentarzy:

  1. Ja też ostatnio przestałam tak rygorystycznie podchodzić do diety i ćwiczeń. Lepiej czasem leciutko sobie odpuścić i być zadowolonym niż przestrzegać ostro zasad i chcieć jak najszybciej skończyć trening/diete :D Musze tylko pilnować się żeby nie jeść tyle pieczywa, bo znów jem prawie cały bochenek dziennie haha :D A po zdjęciu faktycznie widać, że denerwowałaś się, ale chyba każdy choć trochę denerwuje się przed rozpoczęciem nowej pracy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ja się zdecydowanie lepiej czuję psychicznie, jak wrzucam na luz z ćwiczeniami i odżywianiem. Oczywiście nie całkowity, ale bez jakiegoś przesadnego rygoru. W końcu nie tylko na tym życie polega :)

      Usuń
  2. trzymam kciuki za cwiczenia:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. mój luz ostatnio jest zbyt wielkim luzem, ale powoli wszystko wraca do normy i jestem z siebie coraz bardziej dumna

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki gustowny fartuszek :D
    Czasem taki luz jest potrzebny, nie można wiecznie być we wszystkim super extra na 100%. To po prostu męczy ;)

    Joga :D Ja akurat myślałam żeby sobie zrobić w wolny dzień od siłówki tak dla relaksu.

    OdpowiedzUsuń
  5. W PL jest jeszcze za zimno nawet na spacery, o bieganiu nie wspominając :P Taka pogoda sprawia, że najchętniej zaszyłabym się pod kocykiem, a na dwór wychdzę tylko wtedy kiedy naprawdę muszę i ograniczam czas przebywania na świeżym powietrzu do minimum. Oby do wisony, a Tobie gratuluję samozaparcia, bo z tego co wiem to w UK też różnie bywa z pogodą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj w Anglii pogoda ciągle się zmienia... jeszcze niedawno było dość ciepło, a teraz jest też strasznie zimno, około 0 stopni, brr... W dodatku tak szaro i wietrznie jak w listopadzie :(

      Usuń
  6. w pełni się zgadzam. wiadomo, że ważna jest zdrowa dieta i ćwiczenia, ale nie za wszelką cenę .. co za dużo to nie zdrowo ;) są w życiu ważneijsze rzeczy :)
    jak zawsze podziwiam Twoje samozaparcie i motywację do treningów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Daj znać niedługo jak podoba Ci się w nowej pracy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co mogę napisać, że łatwo nie jest, strasznie dużo roboty i rzeczy do zapamiętania... Ale za to ludzie tam pracujący są naprawdę spoko :)

      Usuń
  8. Mnie jest ciężko zmusić siebie do aktywności fizycznej, choć wiem, że "ruch to zdrowie". Jedyne, co lubię (ale nie mam z kim ćwiczyć :() to nordic walking:) Życzę Ci, żeby Twój psiak szybko do Ciebie powrócił, jak i Twój chłopak (nawiązując do poprzedniego posta)! A w nowej pracy na pewno szybko wpadniesz w pożądany rytm;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnym kompanem do wszelakich marszów i spacerów jest właśnie psiak, nie ma lepszego towarzysza :) Nordic walkingu jeszcze nie próbowałam:) Dzięki za miłe słowa!

      Usuń
  9. Mądre podejście :) mnie też doskwiera często odcinek krzyżowy ale chyba od pracy... cóż... staram się coś z tym robić.
    Fajnie wyglądasz w fartuszku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z tym odcinkiem lędźwiowo-krzyżowym mam problemy od wielu lat... kiedyś właśnie od zbyt długiej pracy siedzącej, teraz pewnie trochę się przeforsowałam.. Też staram się coś z nim robić, ćwiczenia "rehabilitacyjne" trochę pomagają, ale mimo wszystko jak ktoś już raz miał z tym problemy to musi niestety już zawsze uważać :(

      Usuń
  10. dobrze, że wrzucasz trochę na luz, bo dwie prace, ciężkie treningi, stres - nie chcemy, żebyś się nam wykończyła!
    dbaj o siebie i daj czadu w starbucksie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja się właśnie zbieram i lecę pobiegać, staram się zimą robić to co 2gi dzień :]

    OdpowiedzUsuń
  12. Takie bieganie po lesie jest fantastyczne!! Ileż zdrowego powietrza :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj schudnie ci się więcej niż trochę :) Ja pracując w SBX schudłam baardzo dużo, głównie przez ciągły ruch i wykorzystywanie kofeinowych napojów które mi przysługiwały :) Co dziwne, udało mi się wówczas nieźle wyrobić mięśnie brzucha kręcąc się między kasą a Mastreną :D Podsumowując - jedz, bo będziesz to spalać nawet nie zauważysz kiedy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, te przysługujące kawy i napoje to jest świetna sprawa, ja uwielbiam kawę i najczęściej biorę sobie moje ulubione duże cappuccino :)

      Usuń
  14. Trzymam kciuki więc, żeby Cię już nic nie bolało, co byś szybko mogła wrócić do swoich normalnych treningów, choć i tak jestem zdania, że wyglądasz wspaniale! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakbym zobaczyła tylko to zdjęcie w fartuszku to chyba bym cie nie poznała. Chyba dlatego że brakuje uśmiechu :)
    Ja jakoś nie potrafię biegać gdy jest tak zimno. Już się ucieszyłam, że wiosna, nastawiłam a tu... śnieg dzisiaj spadł =.='

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo lubię Twoję podejście:)

    OdpowiedzUsuń
  17. o ja tez uwielbiam takie wyprawy do lasu - uwielbiam smigac po lesie na rowerku - wow byle tylko pogoda dopisywala ...
    ja tutaj nie mam psiaka swojego ale sasiedzi maja wiec czesto go biore na takie mega dlugie wycieczki - on sie wybiega a ja mam super towarzysza :)
    - pozdrawiam serdecznie pa

    OdpowiedzUsuń
  18. W zielonym fartuszku Ci do twarzy :) Po tylu godzinach pracy, na pewno starcisz pare kilo, co w Twim przypadku nie jest wskazane ;))

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie ma to jak las:) W niedzielę byłam pierwszy raz po ziemie na Górze Parkowej w Krynicy, jeszcze dużo śniegu, błota, lodu... więc trochę ciężki był spacer ale już widać jak wszystko wraca do życia i niebawem takie spacerki po parkach i lasach będą codziennością :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem nawet jak jest zimno to przyjemnie wybrać się na taki spacer, świetnie orzeźwia i dodaje energii :)

      Usuń
  20. Fajnie, że w pobliżu masz las. Bieganie w takowym bądź parkach zawsze wydawało mi się klimatyczne (szczególnie oglądając filmy bądź seriale;)). Powinnam wziąć przykład z Ciebie, ale nie lubię dostępnych w pobliżu tras także mam złe przeczucia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwnym trafem mam takie szczęście, że gdziekolwiek mieszkam to zawsze pod domem mam las :) Mam nadzieję, że i Ty znajdziesz swoje ulubione ścieżki:)

      Usuń
  21. słodko wyglądasz w tym fartuszku :) tak dziewczęco. I dobrze, że trochę odpuściłaś. lepiej wziąc sobie to po lekku a systematycznie. Łatwo popaść w paranoje.
    Ja niestety jak byłam mlodsza tego nie wiedziałam. Przygody z bulimią, choć chciałam być pro-ana i tak dalej. dopiero rodzice i lekarz musieli mną potrząsnąć. I wydaje się że zmądrzałam, albo tylko wydaje :) ponoc takie zaburzenia nie mijają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mijają, trzeba tylko mocno w to wierzyć i chcieć..!

      Usuń
  22. Ach, chciałabym być tak chudziutka jak ty :) Ja od jakiegoś czasu znów odmawiam sobie przyjemności, dzisiaj tylko zjadłam 1 kostkę czekolady, bo wszystko dookoła mnie zaczęło denerwować. Mam nadzieję, że dobrze Ci w tej nowej pracy :)

    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  23. Na pewno schudniesz przez pracę, wiem to sama po sobie :)
    Fartuszek świetny, to jaką poleci mi Pani kawę? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz promujemy caramel macchiatto :) Choć ja wolę klasyczne cappuccino :)

      Usuń
  24. Ooo joga :) Liczenie proporcji BTW jest mega męczące i na serio można wpaść w obsesję. A na oko też przecież widać jak jemy.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze podlegają moderacji. Wszelkie złośliwe komentarze oraz spam będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...