Uwielbiam projekt denko – to wykańczanie
kosmetyków, podsumowania, a później satysfakcja z wyrzucenia torby
pustych opakowań :)
Oto zużycia z ostatnich miesięcy (kosmetyki dobre na zielono, średnie na pomarańczowo, złe na czerwono):
Oto zużycia z ostatnich miesięcy (kosmetyki dobre na zielono, średnie na pomarańczowo, złe na czerwono):
1. Colgate Total – pasta do zębów: całkiem dobra, ale wolę pasty o bardziej intensywnym smaku.
2. Elmex – pasta do zębów: moja ulubiona pasta, stosuję ją wieczorem. Używam jej od ok. 3 lat i od tego czasu nie miałam żadnej dziury w zębie, więc naprawdę wzmacnia.
3.Elmex – płyn do płukania jamy ustnej: również stosuję tylko na wieczór, dobre uzupełnienie po myciu zębów.
4.Isana Sensitiv – pianka do golenia: świetna i tania pianka z Rossmanna, była moją ulubioną.
5. Nivea Energy Fresh – dezodorant: lubiłam go kiedyś, ale już mi się „przejadł”. Poza tym zostawia białe ślady.
6. Nivea Dry Comfort – antyperspirant: nieźle chroni, ale strasznie wysusza pachy, już nie wrócę do niego.
7. Superdrug Shea & Bamboo – żel pod prysznic: tani i przyjemnie pachnący żel z Superdruga. Jeśli nie była to edycja limitowana to chętnie kupię go ponownie.
8. Bielenda Granat – peeling i krem do stóp: to duo kupiłam kiedyś w Rossmannie za ok. 3 zł, bardzo przypadło mi do gustu, po jego użyciu stópki jak nowe :)
9. Palmolive Thermal Spa – żel pod prysznic: próbka z gazety, odświeżająco pachnie i ma małe drobinki, przyjemny żel.
10.Nivea Visage – dwufazowy płyn do demakijażu: kiedyś byłam z niego zadowolona, ale później przestałam. Słabo zmywa makijaż, ale na szczęście nie podrażnił mi oczu.
11.Simple – odświeżający żel do twarzy: jeden z moich pierwszych angielskich zakupów, bardzo go polubiłam i kupiłam już większe opakowanie. Dobrze oczyszcza, ma prosty skład i jest bardzo delikatny.
12. Rival de Loop – pianka do mycia twarzy: średni produkt, trochę wysusza skórę i niezbyt dobrze oczyszcza, jest taką gorszą wersją pianki z Pharmaceris.
13. Corine de Farme – krem nawilżający: moje odkrycie z Leclerca, właśnie zaczęłam drugie opakowanie. Mój zdecydowany ulubieniec.
14. Ziaja – maska regenerująca: polubiłam ją, dobrze działa na zmęczoną twarz, jednak niestety nie nawilża.
15. Lush Ultrabland – krem oczyszczający do twarzy: jest na bazie olejków i wosku pszczelego, dobrze oczyszcza z makijażu, cera jest po nim ukojona i nawilżona. Wybieram się do Lusha po kolejne opakowanie.
16. Isana – zmywacz do paznokci: bardzo dobry zmywacz, zdecydowanie polecam (choć wydaje mi się, że ma nieszczelne opakowanie).
17. Wibo – róż do policzków: kolejny świetny i tani produkt, łatwo się go nakłada i długo się utrzymuje.
18. Clinique Even Better – podkład: dostałam w Sephorze kilka próbek, jednak zupełnie mi się nie spodobał, słabo kryje, po jego nałożeniu twarz jest „przygaszona”. Jedyną zaletą jest to, że jest bardzo wydajny.
19. The Body Shop Chocomania – peeling: fajny zdzierak, świetnie pachnie, niestety mało wydajny.
20. The Body Shop Chocomania – masło do ciała: z tego masła niestety nie byłam zadowolona, bardzo długo się wchłania, nawet po wieczornym nałożeniu czuć rano lepką warstwę, nawilżenie przeciętne.
Uff, trochę jednak tego było :) W kwietniu mam jeszcze parę kosmetyków na wykończeniu, więc na razie nie planuję żadnych większych zakupów (oprócz planowanych cieni).
A jeśli mowa o nowych kosmetykach, to część z Was była ciekawa jak zakupiony przeze mnie róż Estee Lauder wygląda na policzkach. Oto więc zdjęcia:
A jeśli mowa o nowych kosmetykach, to część z Was była ciekawa jak zakupiony przeze mnie róż Estee Lauder wygląda na policzkach. Oto więc zdjęcia:
Estee Lauder Pure Color Blush w odcieniu Sensuous Rose (zdjęcia różu w opakowaniu tutaj). Moja opinia? Jest, ale jak by go nie było :) O taki efekt właśnie mi chodziło, bo szukałam naturalnego różu do noszenia na co dzień, który będzie lekko widoczny, ale bez efektu matrioszki ;)