Ostatnie dni bywały dość trudne, nachodziły mnie czarne myśli związane z moją zawodową przyszłością, w dodatku rutyna i zniechęcenie pracą w odzieżówce jeszcze to potęgowały. Na horyzoncie pojawiła się perspektywa dostania się na pełen etat w agencji nieruchomości, gdzie cały czas pracuję jedynie na weekendy, ale to jeszcze nic pewnego. Dopadają mnie co jakiś czas emigracyjne smutki, tęskni mi się za Polską... Ale póki co nie wracam, zostaję tutaj co najmniej do czasu aż odłożę wystarczająco na wymarzone M2.
Mimo gorszych chwil staram się nie poddawać. Aby trochę się odreagować poświęciłam się bardzo treningom i diecie, bo chcę zrobić formę na lato :) Póki co obecny stan jest taki:
Mimo gorszych chwil staram się nie poddawać. Aby trochę się odreagować poświęciłam się bardzo treningom i diecie, bo chcę zrobić formę na lato :) Póki co obecny stan jest taki:
Kupiłam już dodatkowe krążki do hantli i lecę do przodu z siłowym, wykonuję też cardio w postaci leśnych joggingów. Zdecydowałam się na delikatną redukcję, by pozbyć się w końcu tłuszczowej pierzynki nabytej przez zimę :] Średnio jem teraz ok. 1700 kcal z rozkładem BTW zbilansowanym. Zobaczymy jakie będą tego efekty.
Pozdrawiam Was serdecznie i żegnam Was uśmiechem :) Do usłyszenia!