sobota, 25 czerwca 2016

Życie fit - jak wcześnie wstawać i zorganizować się na co dzień

Dziś wpis motywujący do działania – piszę go zarówno dla was jak i dla siebie samej, by do niego wracać gdy poczuję się zagubiona w czasie ;)

Dotyczy on codziennej życiowej organizacji, która pomaga wygospodarować wystarczająco dużo czasu, by bezstresowo cieszyć się aktywnością fizyczną oraz trzymaniem się interesującej nas diety.
Zdaję sobie sprawę, że każdy z nas ma inny tryb życia, inne obowiązki i priorytety. Mój tryb życia ma średnie tempo – pracuję na pełen etat (nie ma mnie w domu ok. 10 godzin w ciągu dnia), mam dwa dni wolne w tygodniu. 3 razy w tygodniu robię trening siłowy, a 2-3 dni staram się przeznaczyć na jogging i/lub długi spacer z psem. Do pracy noszę pojemniki z przygotowanym w domu jedzeniem. 

Opisywane poniżej punkty są przystosowane do życia, które ja prowadzę i te zasady najlepiej mi się sprawdzają. Mam nadzieję, że niektóre z nich okażą się przydatne również w waszym trybie życia.

1. Poranna mobilizacja


Przerabiałam wiele pór dnia na trening, ale u mnie zdecydowanie najlepiej sprawdza się trening z samego rana, najczęściej w godzinach 6-7 rano. Wspaniale jest wstać o świcie, iść na siłownię lub pobiegać. Niesamowite jest uczucie, że zrobiliśmy już tyle rzeczy, a jest np. dopiero 8 rano. Poza takim aktywnym poranku „fit nastrój” trzyma z reguły przez większość dnia. A wieczorem pozostaje już tylko relaks i ewentualnie przygotowanie się na kolejny dzień.


2. Wcześniejsze przygotowanie


Jeśli już mamy zaplanowany aktywny poranek, warto przygotować wszystko dzień wcześniej. Ja najczęściej wieczorem przygotowuję  sobie rzeczy do ćwiczeń oraz śniadanie, a jedzenie do pracy wkładam do pojemników. Dzięki temu zapewniamy sobie bezstresowy początek dnia, gdzie wszystko jest już gotowe i na spokojnie możemy zabrać się do działania. 


3. Przyjemna rutyna
Rutyna nie zawsze musi się negatywnie kojarzyć. Według mnie jest ona czymś, co pozwala obniżyć stres w życiu. Mamy swoje rytuały, czas spędzony tylko ze sobą. Rzecz regularnie powtarzana przechodzi w nawyk. Później po prostu przychodzi dana pora dnia i wiemy co robić. Mnie to odpręża, daje poczucie bezpieczeństwa.  Mój pies też wyczuwa, kiedy przychodzi pora jak mamy iść biegać i uwierzcie, ona nigdy nie odpuści :)


4. Planowanie na papierze


Kalendarze i notesy to zdecydowanie sprzymierzeńcy organizacji i monitorowania postępów. Ja prowadzę swój fitnessowy notes już prawie 4 lata :) Zapisuję tam daty treningów, obciążenia itp. Dodatkowo mam zawieszony przy biurku kalendarz (projektuję go w wordzie i używam własnych zdjęć). Pozwala mi on planować miesiąc i kontrolować regularność treningów.


5. Ustalanie priorytetów
Czasem się zdarza, że życie potrafi nas nieco przytłoczyć. Nieoczekiwane sytuacje, rzeczy do załatwienia, późny powrót do domu. Ja miałam tak ostatnio w środku czerwca, gdzie z pewnych powodów cały tydzień był bardzo stresujący, hektyczny, codziennie chodziłam spać późno w nocy (szczegóły, co zmieniło się przez ten tydzień zapewne wyjaśnię wkrótce :)). Wykonałam wtedy tylko 1 trening. Zdecydowałam bowiem, że moim priorytetem powinien być sen. Dlatego zamiast wstawać o 6 rano – odsypiałam jak się da. Pierwszy spokojny dzień miałam dopiero w sobotę i wtedy wróciłam do zwykłych treningów. Cieszę się, że tak zrobiłam, bo dzięki temu nie wyczerpałam organizmu i byłam w stanie spokojnie sprostać postawionym sobie wyzwaniom.

A jak wygląda wasz plan dnia i jak wplatacie w niego treningi i przygotowanie jedzenia? Macie jakieś sprawdzone sposoby?

11 komentarzy:

  1. Uważam, że grunt to odpowiednia organizacja! :) pozdrawiam i zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie, bez organizacji nawet całkowicie wolny dzień potrafi przecieknąć przez palce.

      Usuń
  2. U mnie dwie sprawy są ważne. Tak jak wspomniałaś - przygotowanie dzień wcześniej. Wtedy jest mniejsze ryzyko, że odpuszczę. I druga sprawa - planowanie na papierze. Zdecydowanie, kalendarz skrupulatnie uzupełniany to coś, bez czego ani rusz! Tylko dzięki temu wkrada się ta pozytywna codzienna rutyna, dzięki której trenujemy regularnie i tylko dzięki zapiskom jesteśmy w stanie widzieć, kiedy robimy progres, a kiedy nie jesteśmy w najlepszej formie i możemy dostosować plan do naszych możliwości, a nie odpuszczać (jakby się to pewnie działo bez kalendarza).
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez papieru i długopisu. Nie byłabym w stanie zapisywać czy planować wszystkiego np. na telefonie. Papierowe notesy i kalendarze oraz ręczne zapisywanie mają w sobie coś wyjątkowego.

      Usuń
  3. Niejedna osoba pozazdrościłaby Ci tak świetnej organizacji czasu! Także poranny trening jest dla mnie najbardziej odpowiedni. Do tego kiedy przychodzą upalne dni, nie widzę innej opcji od trenowania wcześnie rano, kiedy to temperatury są jeszcze znośne. Punkt 5 powinna przeczytać każda aktywna fizycznie osoba! I to jest zdrowe podejście do sportu! Nie jakieś katowanie własnego organizmu bo niby ,,dzień bez treningu to dzień stracony". Kierowanie się takimi ,,motywacyjnymi" tekstami może skutkować poważnymi problemami zdrowotnymi. Najważniejsze jest słuchanie własnego organizmu! Jestem Tobie wdzięczna za ten wpis! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, podzielasz moje zdanie.
      Również uważam, że zaliczenie treningu "za wszelką cenę" nie jest do końca racjonalnym podejściem. Oczywiście nie tyczy się to sytuacji zwykłego rozleniwienia, ale jeśli naprawdę nie mamy możliwości odpowiedniej regeneracji to warto się zastanowić, co dla organizmu będzie najlepsze. Ja w takich sytuacjach najczęściej wybieram sen lub lekką aktywność fizyczną (np. spacer).

      Usuń
  4. O tak, planowanie to mój największy sprzymierzeniec. Bez tego czuję się zagubiona i rozdrażniona - wtedy najczęściej coś mi nie wychodzi. Dlatego staram się mieć zawsze wszystko poukładane. Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry plan to już połowa sukcesu, dzięki niemu wszystko idzie sprawniej.

      Usuń
  5. Moje poranki są mniej pracowite. Za to prawdziwa burza jest po południu i wieczorami, kiedy prowadzę zajęcia. :) Gratuluję niesamowitego zorganizowania i wewnętrznej dyscypliny. Są godne podziwu i naśladowania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, jeśli Twój tryb życia przewiduje pracę i treningi w późniejszych porach dnia, to naturalnym jest, że poranki lepiej wykorzystać na regenerację. Grunt do dobranie rytmu do własnego stylu życia:)

      Usuń
  6. Ja niestety nie moge cwiczyc bo mam zakaz od lekarza :( 3 operacje za mna na kolana + 1 na staw skokowy i mam dozywotni zakaz mocnego obciazania, czyli np biegania :(

    OdpowiedzUsuń

Komentarze podlegają moderacji. Wszelkie złośliwe komentarze oraz spam będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...