wtorek, 19 marca 2013

Praca, praca... a na osłodę zakupy :)

Witam Was po trochę dłuższej niż zwykle przerwie. Poprzedni tydzień był naprawdę pracowity. Prawie 30 h w Starbucksie plus oczywiście opieka nad młodą.

Pytacie się, jak w nowej pracy. Powiem Wam, że jest cholernie ciężko. Lokal jest całodobowy i ciągle „busy”. Robię już wszystko, zależnie od zmiany na jakiej jestem: zmywak, robienie kaw, obsługa kasy. Główna menadżerka jest bardzo wymagająca i wiecznie z czegoś niezadowolona. Przez pierwszy tydzień nie wytrzymywałam presji  - codziennie po pracy ryczałam i chciałam rezygnować :) Na szczęście inni pracownicy są naprawdę super, bardzo pomocni i przyjacielscy. Zwłaszcza pewna pracująca tam Polka. Ewa niesamowicie mi pomogła, dużo ze mną rozmawiała, wspierała na duchu i to dzięki niej udało mi się przetrwać najtrudniejsze chwile. Teraz zaczęłam już trzeci tydzień i podchodzę do wszystkiego na luzie - tym bardziej, że i tak nie planuję swojej kariery w Starbaku i pewnie posiedzę w nim tylko do wakacji.

No ale nic, póki co zagryzam zęby i biorę jak najwięcej godzin (powyżej pół etatu), bo napędza mnie fakt, że wszystko co zarabiam mogę sobie odkładać.

A czasem (bo nie samym oszczędzaniem człowiek żyje) udaje mi się wyskoczyć do drogerii czy perfumerii na małe co nieco :) Z ciekawszych zakupów - nabyłam ostatnio planowany róż:

Zdecydowałam się na Estee Lauder Pure Color Blush, odcień Sensuous Rose. Kolor pomiędzy różem a brązem. 

Dostałam w paczce z Polski kilka moich ulubionych kosmetyków, które mi się skończyły i są w Anglii niedostępne:

Z Rossmanna mój ulubieniec szampon Babydream (używam go też do mycia pędzli) oraz pasta Elmex, a z Leclerca krem nawilżający Corine de Farme (tutaj recenzja). Oj, brakuje mi czasem Rossmanna czy „polskich” hipermarketów, właśnie ze względu na dostępne tam kosmetyki, do których mam sentyment.

To chyba tyle na dziś - pozdrawiam Was serdecznie i do usłyszenia wkrótce :)

39 komentarzy:

  1. Starbuck całodobowy? Hehe nieźle... ;) Jak widzę co dzieje się w naszym trójmiejskim i to jak pracownicy zasuwają niczym mrówki to nie zazdroszczę. A tam u Ciebie to dopiero musi być hardcore. Bądź dzielna i trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki... pocieszam się, że to tylko tymczasowe... Taka szkoła życia :)

      Usuń
  2. Jak widać najważniejsze to mieć fajnych współpracowników, wtedy wszystko da się jakoś znieść. Śliczny róż, chętnie zobaczyłabym go na policzkach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za jakiś czas postaram się dodać jakąś notkę z codziennym makijażem, to wtedy zrobię zdjęcie z tym różem na policzkach :)

      Usuń
  3. Róż zapowiada się całkiem interesująco. Z niecierpliwością będę czekała na jego recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  4. fajnie, że wspópracowniby są przyjacielscy i pomocni.
    w pracy bardzo ważna jest atmosfera :)
    bardzo mi się podoba kolor różu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dasz rade! i tak Cię podziwiam za ten wyjazd

    OdpowiedzUsuń
  6. O fajnie, że z Polką pracujesz :) Choć właściwie to różnie bywa bo Polak na emigracji częściej bardziej cię oszuka niz obcokrajowiec. Zwłaszcza gdy jesteś dla niego konkurencją :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca się zgodzę z tym stereotypem. Podczas każdego mojego pobytu za granicą to właśnie na Polaków mogłam najbardziej liczyć, często otrzymałam bezinteresowną pomoc w trudnych chwilach, a niektóre zawarte przez nas przyjaźnie trwają do dziś...

      Usuń
  7. Dziwne że w Anglii nie ma pasty Elmex, chyba na całym świecie nie ma lepszej na nadwrażliwe zęby. :>

    Serdecznie zapraszam do mnie. :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawi mnie ten krem nawilżający, ponieważ właśnie kończy mi sie krem z Sorayi. Nakładasz go na dzień czy na noc ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używam go na dzień i na noc, jest uniwersalny :)

      Usuń
  9. Miło, że napisałaś po dłuższej przerwie :)
    wow, to masz masakrę w Starbucks :/ najważniejsze, że przetrwałaś najcięższy okres. BRAWO.

    Pozdrawiam gorąco w zimowym marcu!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dasz radę w pracy:)
    A róż to cudowna osłoda:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zakupy potrafia oslodzic nawet najgorszy dzien! ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. pokaż koniecznie róż w akcji :> jestem go strrrasznie ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię pasty emexa szczególnie ta wersje zieloną:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Całodobowy??? OMG! Ale dobrze, że wyznaczyłaś sobie termin do którego tam zostajesz, z każdym dniem bliżej wakacji :)Dobry ten krem? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem dobry, zapomniałam w notce podać linka do jego recenzji:

      http://paryska88.blogspot.co.uk/2012/12/recenzja-corine-de-farme-krem.html

      Usuń
    2. O, super! A jak byś opisała swoją cerę? Tłusta, sucha czy mieszana?

      Usuń
    3. Raczej sucha, ale ma trochę z mieszanej :)

      Usuń
    4. Jak tylko wpadnie mi w oczy to go kupię! :)

      Usuń
  15. Kochana poczatki najtrudniejsze - wiem ze banalnie to brzmi ale tak jest zawsze i wszedzie ... buziaki i trzymam z Ciebie kciuki - jestes bardzo dzielna i odwazna !!! pozdrawiam serdecznie pappa

    OdpowiedzUsuń
  16. Początki są najtrudniejsze, teraz będzie tylko lepiej :) A tak jeszcze nawiązując do rozmowy wyżej - o niechęci Polaka do Polaka na emigracji, to też się z tym kompletnie nie zgadzam. Ja za granicą najbardziej mogę polegać na naszych rodakach właśnie i uważam, że ten stereotyp wrogo do siebie nastawionych Polaków, jest trochę krzywdzący. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, bardzo denerwuje mnie ten stereotyp. Ja się nigdy z tym nie spotkałam, choć jestem już na dłuższym pobycie za granicą czwarty raz i często bywały sytuacje, kiedy musiałam prosić rodaków o pomoc - nigdy jeszcze mi jej nie odmówiono i zawsze była udzielona bezinteresownie.

      Usuń
  17. oj przykro mi, że miałaś takie ciężki pierwszy tydzień, ale brawa, że się nie poddałaś, teraz już z górki:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kochana jesteś moją największą inspiracją :**

    OdpowiedzUsuń
  19. To powiem Ci, że masz ciężko w tej pracy, nawet bardzo ;(

    OdpowiedzUsuń
  20. W pracy początki zawsze są trudne grunt to się nie łamać, a zakupy świetne. Dołączam do grona obserwatorów jako Havirka, zapraszam do mnie w wolnej chwili na nowy post. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. O kurczę, to nieciekawie było na początku w nowej pracy:/ Dobrze, że kryzys masz już za sobą i życzę Ci, aby teraz było tylko lepiej!:) Jakoś dotrwasz do wakacji!:)

    OdpowiedzUsuń
  22. no właśnie zakupki i małe przyjemności potrafią osłodzić ciężkie chwile pracy ;) ten róż jest super!

    OdpowiedzUsuń
  23. UUUła dużo pracujesz! ale to dobrze bo dużo zarabiasz ;)
    Fajnie że tak szybko poradziłaś sobie ze stresem ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Biedna, po takiej pracy i zamieszaniu należy Ci się relaks na zakupach! Uwielbiam róż, nie ruszam się bez niego z domu :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Dajesz radę :)) jak to mówią - co nas nie zabije to nas wzmocni :))

    ja ostatnio jako róż używam próbkę pomadki :D

    OdpowiedzUsuń
  26. widzę, że tez mieszkasz w UK
    będę tu zaglądać
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze podlegają moderacji. Wszelkie złośliwe komentarze oraz spam będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...