sobota, 1 lutego 2014

Ćwiczeniowy i dietowy update - luty 2014

Jak Wam minął pierwszy miesiąc nowego roku? U mnie styczeń pod względem treningowym wypadł pozytywnie. Moja aktywność kręciła się wokół siłówki i cardio:
  • 9 treningów siłowych (5 zestawów A i  4 zestawy B).
  • 5 razy krótkie cardio (ok. 10-15 min.) zaraz po treningu siłowym
  • 4 razy niezależne cardio (ok. 30-40 min) wykonane w dni niesiłowe 

Źródło: tumblr

A to jak zwykle moje nudne tabelki z treningów siłowego :]




Plany treningowe na luty?

Dokończyć obecny plan siłowy, pozostało jeszcze 11 treningów do wykonania. Na pewno zamierzam nadal dodawać cardio, zarówno to krótkie potreningowe jak i dłuższe oddzielne, bo zauważam po tym fajne efekty.


Źródło: pinterest, tumblr

Jedzenie bez zmian – zbilansowane zdrowe posiłki. Obecnie nie liczę szczegółowo kcal ani BTW, ale może na wiosnę się w to pobawię. Za jakiś czas dodam kulinarną notkę, więc podzielę się paroma przepisami. Póki co chodzą za mną 2 potrawy – zielone sałatki z różnymi dodatkami oraz pieczone jabłka - są już na mojej liście do przyrządzenia w najbliższym wolnym dniu.

A co u Was ćwiczeniowo i dietetycznie?

34 komentarze:

  1. Mnie pierwszy miesiąc tego roku minął dość intensywnie pod wieloma względami, a szczególnie pod względem aktywności fizycznej :-) a dietetycznie bez zmian: zdrowo-kolorowo ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba styczeń dla każdego jest taki intensywny - początek roku, ogarnianie spraw.. Najważniejsze, że treningi i dieta nie pozostają w tyle:) Ale i tak mam nadzieję, że luty będzie spokojniejszy, bo nie lubię gonitwy :)

      Usuń
  2. U mnie styczeń też całkiem pozytywnie :) Skończyłam skalpel i zaczęłam wyzwanie z Mel B które daje wyraźne efekty :) A dietę układam sobie sama bo zauważyłam że gdy sama sobie zapiszę to potem się tego trzymam i nie czuję że się odchudzam. To chyba kwestia psychiki. Pozwalam sobie np na owsiankę, kanapki z peanut butter (ale tylko tym prawdziwym z samych orzechow) czy jogurt z musem owocowym i dzięki temu nie ciągnie mnie do słodyczy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze, grunt to znaleźć sposób na siebie:)
      Ja też ostatnio sobie dogadzam, codziennie jadam serek wiejski wymieszany z kakao, orzechami i rodzynkami - kocham ten deser:)

      Usuń
  3. Ładnie lecisz z siłowym :)
    U mnie styczeń był tragiczny - może nie pod względem treningowym ani żywieniowym, ale psychicznie wysiadam. Też dziś opublikowałam podsumowanie, zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba prawda z tym "January blues"... Ja również miałam kilka ciężkich psychicznie dni w styczniu, które przyszły zupełnie niespodziewanie i w sumie bez wyraźnego powodu...

      Usuń
  4. Łał, co za wycisk! Jeszcze z takimi obciążeniami!

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkiem dobrze poszedł Ci styczeń :) myślę, że na luty muszę również skusić się na zapisywanie treningów bo nigdy tego nie robię - a to jednak przydatna informacja :)

    U mnie podobnie jak u Ciebie - krótkie cardio po siłowym daje rewelacyjne efekty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto zapisywać, potem ma się satysfakcję ile treningów jest już zrobionych no i można kontrolować progres i regularność treningów.
      Cardio po siłowym jest naprawdę fajne, choć czasem już powera brak ;)

      Usuń
  6. U mnie nie najgorzej chociaż mogłoby być lepiej. Widzę że psychicznie nie tylko u mnie było nie za kolorowo,ale luty mam nadzieję okaże się łaskawszy:)

    Lubię podglądać te Twoje tabelki,bo wiele się z nich douczam. I bardzo jestem ciekawa Twojego przepisowego wpisu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luty krótki, dni coraz dłuższe, a potem już wiosna :) Na pewno będzie coraz lepiej jeśli chodzi o nasze nastroje:)

      Usuń
  7. czekam na przepis jak te jablka zrobic';)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze tak się zastanawiam jak wykonujesz te zestawy?

    Przykładowo trusters robisz 10razy w 3 seriach i dopiero wtedy przechodzisz do wejście na stopień czy

    robisz 10razy trusters 10 razy wejście na stopień i to jako jedna seria i od nowa 10razy trusters 10 wejście na stopień i to druga seria?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robię 3 serie thrusters (10 powtórzeń w każdej serii) i potem przechodzę do kolejnego ćwiczenia. Tam gdzie jest np. 2a i 2b (2a wejście, 2b wiosło) to serie łączone: robię 3 serie w schemacie 10x wejście + 10 x wiosło i dopiero przechodzę do 3a i 3b.

      Jak by robić każde ćwiczenie jedno po drugim to by był trening obwodowy (który jest bardzo dobry na początek).

      Usuń
  9. Ambitny ten trening siłowy :) Też muszę się zmotywować do ćwiczeń z większym obciążeniem, bo moja siła mięśni powyżej pasa woła o pomstę do nieba :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja niestety styczeń przesiedzialam na tyłku ale luty dzielnie zasuwam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie do końca kumam wszystkie elementy w tabelkach tak na pierwszy rzut oka ale i tak wygląda fajnie. No i zdjęcie jedzenia super! <3
    Jej, u mnie smierc jesli chodzi o jakie kolwiek ćwiczenia czy jedzenie... Wyjazd nie pomogł. Tylko razem wybiegałam jakas godzinę na bieżni i chodzę ileś km dziennie

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeju, ile u Ciebie zawsze ruchu ;) chętnie czytam Twoje posty ;*


    http://diamond-life-healthly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja miałam ćwiczyć systematycznie od stycznia i mi ten styczeń jakoś tak szybko minął... Ale od lutego już nie ma przebacz.

    OdpowiedzUsuń
  14. Motywujesz, mój styczeń był leniwy, czas się wziąć za ruch w lutym ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mój styczeń był pół na pół, dopóki nie zamarzło - biegałam. Od połowy stycznia znów NIC. W lutym zaczęłam tak rekreacyjnie wyciskać agrafkę, może jeszcze skakanka dołączy. Byle do marca. Tak właśnie bywa u mnie z nawykiem ćwiczenia, każdy pretekst jest dobry, żeby odpuścić :( Nie ma co ukrywać, nie jestem zadowolona ze stycznia, ale się nie załamuję. Za to Ciebie podziwiam, widać, że jesteś zdyscyplinowana dziewczyna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to Kochana bierzemy tyłek w garść i nie odpuszczamy :) Nie ma co czekać do marca:)

      Usuń
  16. zdjęcia Twoich posiłków mobilizują mnie do zmian :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cześć :) Świetny blog. Zmobilizowałaś mnie do rozpoczęcia ćwiczeń i pracy nad sobą. Od dawna planowałam to zacząć, ale nie miałam żadnej inspiracji. Zaczynam od dziś :) Ale piszę też w innej sprawie. Od jakiegoś czasu odwiedzam Twojego bloga i dlatego chciałabym zadać Ci kilka pytań. Na moim blogu czeka na Ciebie tag. Może zechcesz dołączyć do zabawy? Byłoby mi niezmiernie miło :)
    Zapraszam na: http://jakasczescmnie.blogspot.com/2014/02/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za miłe słowa :) A na pytania odpowiem u Ciebie na blogu.

      Usuń
  18. u mnie styczeń różnie :( raz lepiej raz gorzej:( ale mam nadzieję że luty będzie pełną parą:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zmotywowałaś mnie:) Często zaglądałam do Twojego bloga, czas najwyższy się ujawnić;) Początek roku treningowo zrobiłam zbyt małe postępy, teraz czas wziąć się w garść, cel: pompki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki za postępy, nawet małe zmiany są dobre - byle do przodu!

      Usuń
  20. Oho, widzę cieżary zupełnie inaczej rozłożone niż u mnie :D No i po thrustersach robię 8 pompek na serię i prawie wchodzę do grobu ;) W sumie... nawe bez pompek thrusters zabiera mi oddech na dobre kilkanaście sekund ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo ciekawa Twojej rozpiski kg :)
      A co do treningu to ja z kolei w zestawie A zmęczona poprzednimi ćwiczeniami wymiękam przy planku, mam wtedy wszystkiego dosyć ;) Ogólnie ten zestaw A jest trochę bardziej męczący niż B.

      Usuń
    2. Tak, to prawda. Czasami nie mam siły na kardio i się zmuszam na chociaż 15 minut. Oprócz tego zamieniłam kilka ćwiczeń. No i mam problem ze snatchem - robisz go z kettlem czy hantlą? Albo go źle wykonuję, albo to złe ćwiczenie dla mojego barku. Dzisiaj ostatnia próba i jak dalej nie będzie mi się powodzić, to będę musiała zamienić na inne ćwiczenie.

      Usuń
    3. Robię z hantlą. W snatchu najważniejsze, by pod żadnym pozorem nie szarpać, tylko płynnym ruchem unosić w górę. Skoncentruj się też na mięśniach brzucha i grzbietu jak przy martwym ciągu, by nie ramię unosiło ciężar, a nasza "wewnętrzna siła" jeśli mogę to tak opisać ;)

      Usuń

Komentarze podlegają moderacji. Wszelkie złośliwe komentarze oraz spam będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...