Na szczęście pracę (z kilkoma dniami opóźnienia) napisałam, więc jutro bądź w czwartek idę zanieść ją promotorowi. Trzymajcie kciuki, by mi ją później zatwierdził, bo jak bym jeszcze coś miała w niej poprawiać, to chyba oszaleję ;)
Dzisiaj chciałabym dodać trochę luźniejszą notkę z pewnym bliskim mojemu sercu tematem. Jak już kiedyś tutaj pisałam, fascynują mnie Stany Zjednoczone. Nie wiem, skąd to się wzięło i dlaczego, ale ta fascynacja zaczęła się jak miałam kilkanaście lat i z tą samą intensywnością trwa do teraz.
Jak byłam w liceum, to po maturze planowałam wyjazd na rok jako au pair do USA. Były to dość poważne plany, jednak koniec końców zdecydowałam, że zamiast do Stanów pojadę jako au pair do jakiegoś kraju w Europie, wrócę po wakacjach do Polski i zacznę studia. Tak też się stało (a potem jeszcze 2 razy wyjeżdżałam jako wakacyjna au pair do Europy), a wyjazd do Stanów został odłożony na przyszłość.
Z kolei podczas studiów myśli o USA znowu wracały, tym razem brałam pod uwagę wyjazd typu Work&Travel lub Camp America. Trochę zawirowań w życiu osobistym jednak sprawiło, że z tego również nie skorzystałam. A teraz na dniach kończę studia, więc na taki program już się nie kwalifikuję.
Czy żałuję, że nie zdecydowałam się na żaden z tych wyjazdów? Żałuję jak cholera. Nawet nie wiecie, jak bardzo. Wiem, że jeszcze nie wszystko stracone, na au pair cały czas jeszcze mogłabym pojechać (przyjmują do 27 roku życia), ale taki wyjazd jest minimum na rok. A mam tu w Polsce trochę życia
, ciężko byłoby to wszystko zostawić na tak długi czas... Jest jeszcze program Internship, ale to już o wiele bardziej ambitne i ciężej to załatwić.
Jedyne, czego jestem pewna to fakt, iż muszę tam pojechać. Obojętnie jak i na jak długo, ale muszę. Choćby po to, by moją fascynację skonfrontować z rzeczywistością. Nie chcę mając lat 40 pluć sobie w brodę, że jak byłam młoda to mogłam jechać. Szkoda, że nie mam żadnej rodziny w USA, to pojechałabym chociaż turystycznie. No ale dla chcącego nic trudnego. Jak się obronię w październiku, to będę myśleć. Będę myśleć i będę rozważać możliwe opcje wyjazdu. W końcu to tylko Stany, a nie lot na księżyc. Wszystko jest możliwe do zrealizowania. I tego będę się trzymać.
Jeszcze parę amerykańskich inspiracji na koniec. Ja wiem, że to, co na obrazku, przedstawione jest w cukierkowym świetle, a rzeczywistość bywa inna. Ale pomarzyć zawsze można :)
Los Angeles:
Nowy Jork:
A Wy, byłyście kiedyś w Stanach? Jaki jest Wasz wymarzony kraj, do którego chciałybyście pojechać?
źródła zdjęć: tumblr
Myślałam o tym samym od zawsze. Mam paru znajomych, którzy byli już na Camp America i Work & Travel. Moja przyjaciólka jest w tej chwili na Work & Travel i właśnie wczoraj zaczęła swoje wakacje i zwiedzanie od Bahamów, więc rozmyślam na ten temat dosyć intensywnie i coraz bardziej sobie uświadamiam, że nie ma co czekać! Mamy teraz bardzo dużo możliwości, żeby spełniać swoje marzenia, więc czemu nie? Najgorzej będzie później żałować, że się czegoś nie zrobiło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Też mam kilku znajomych, którzy byli na takich programach, nawet kilkukrotnie. Za każdym razem jak słyszę ich opowieści, to ściska mnie w dołku, bo przegapiłam swoją okazję na taki wyjazd.
UsuńMasz rację, najgorsze jest właśnie żałowanie straconej szansy i że się czegoś nie zrobiło.. wtedy tylko pozostaje gdybanie "co by było gdybym jednak to zrobiła".. Nie dopuszczajmy do tego :)
Moim ukochanym ulubionym i wymarzonym krajem do zwiedzenia i spędzenia w nim reszty życia są właśnie Stany Zjednoczone! Kochana trafiłaś u mnie samo serce! <3
OdpowiedzUsuńNic nie pozostało tylko wziąć się w garść i realizować marzenia :)
UsuńTeż chciałabym zobaczyć stany. Chociaż mimo wszystko UK pociąga mnie bardziej :P
OdpowiedzUsuńMiałam okazję odwiedzić Anglię i rzeczywiście to fajne miejsce. A na dłużej zawitałam do Irlandii (łącznie kilka miesięcy) i też niczego sobie :)
UsuńW Irlandii mam część rodziny i też miałam okazję być tam kilka razy, ale szczerze mówiąc jakoś mnie nie zachwyciła ;P
UsuńTrzymam kciuki! W Stanach nigdy nie byłam. Hmm myślę, że chciałabym odwiedzić Wielką Brytanię i Kanadę. Sama dokładnie nie wiem czemu :D Jeszcze nigdy nie byłam za granicą więc kiedyś trzeba się w końcu wybrać! :)
OdpowiedzUsuńWarto, warto wybrać się gdziekolwiek za granicę :) Doświadczenia i wspomnienia niezapomniane :)
UsuńZ tego co widziałam na filmach i zdjęciach, to Kanada ma wspaniałą przyrodę i widoki :)
Ojj i ja bym do USA pojechała! DO Vegas, ahhhhhh!
OdpowiedzUsuńNo proszę jaka zabawowa dziewczyna :D
Usuńoh Usa;) szkoda że nie wypaliło;(
OdpowiedzUsuńJeszcze wypali! :)
UsuńŻyczę jak najszybszej obrony, ja na szczęście mam to już za sobą:)
OdpowiedzUsuńSzczęściara z Ciebie :) Też mam nadzieję na jak najszybszą obronę...
Usuńmoja znajoma kilka lat temu miala wyjechac do Stanow -miala juz wszystko ulozone - zamieszkanie, prace, planowala tam na stale zostac.... chyba ciocie tam tez miala .... niestety to bylo przed 11 wrzesnia .. i potem juz nigdy nie wyjechala .. plany sie zmienily,zalozyla rodzine, dzieci ... inne plany staly sie wazniejsze ....
OdpowiedzUsuńmowila mi kiedys ze zaluje.....
ja tez kiedys bym chciala tam pojechac ale tylko turystycznie:)))))
Kurcze, taka nagła zmiana planów... szkoda, że się wycofała... No i właśnie, ja chcę uniknąć tego żałowania kiedyś że nie pojechałam, dlatego muszę w końcu pojechać :)
UsuńTO CO ? :)KIEDY JEDZIEMY? :) :) :)
OdpowiedzUsuńA raczej lecimy;))
Usuń3mam kciuki za mgr :*
UsuńMarta, ja mogę kiedykolwiek :D
UsuńDzięki za trzymanie kciuków :)
Trzymam kciuki za pracę magisterską i żeby na tym blogu niedługo pojawiła się notka pod tytułem "Huraaa, jadę do Ameryki!" :) Ja chciałabym jechać na Islandię... bardzo:)
OdpowiedzUsuńOj, chciałabym kiedyś taką notkę napisać :)
UsuńTeż chciałabym pojechać do Stanów, kiedyś już byłam blisko, chodziło właśnie o taki wyjazd work&travel ale stchórzyłam, teraz wiem, że już pewnie mi się nie uda, chyba, że wygram w totka;)
OdpowiedzUsuńNie mów, że Ci się nie uda :) Ja też straciłam tą szansę na W&T, ale jest przecież jeszcze wiele innych do wykorzystania:)
UsuńKochana, życzę Ci relizacji tego marzenia!!! A marzenia są po to, aby je spełniać:). Ja osobiście byłam na stażu w Hiszpanii (hmm może kiedyś napiszę w notce?) i warto było i teraz o niej marzę ciągle i planuje;)). Powodzenia!!!:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie napisz posta o tym stażu :)
Usuńnie ma nic gorszego niż poczucie i rozpamiętywanie straconej szansy ale nie ma co oglądać się za siebie wszystko przed Tobą! jeśli tylko będziesz chciała i dążyła do tego marzenia się spełnią, trzeba mocno w to wierzyć ;) życzę Ci żeby się spełniły.
OdpowiedzUsuńJa dwa razy w życiu stawiałam wszystko na jedną kartę i wyjeżdzałam w nieznane zostawiajac wszystkie sprawy za sobą. Wyjazdy do Stanów wiązałay się z róznymi zawirowaniami w moim zyciu. Za kazdym razem byla to swietna przygoda, dobre doswiadczenie; rowniez dlatego, ze przekonalam sie, ze jednak nie chcialabym mieszkac tam na stale.
OdpowiedzUsuńPowodzenia na obronie:)
Kurcze, też chciałabym tak jak Ty :) Żeby właśnie przekonać się, czy chciałabym tam zamieszkać na dłużej :)
UsuńJa również marzę o wyjeździe do Stanów, ale niestety strach przed lataniem kompletnie mi to uniemożliwia ;/ (bo chyba statkiem nie popłynę ;p)
OdpowiedzUsuńChyba się da popłynąć, ale "trochę" więcej czasu na pewno taka podróż zajmuje :)
Usuńmnie również fascynują stany, zapewne dlatego, że moja znajoma tam jest, ciągle dodaje zdjęcia i doprowadza mnie tym do szału, tak jej zazdroszczę
OdpowiedzUsuńMam tak samo, jak widzę fotki moich znajomych w USA to aż mnie skręca :) Dlatego w sumie nie lubię ich oglądać bo czuję frustrację, że mnie tam nie ma ;)
UsuńWięc mamy jednow spólne marzenie :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś tam pojadę, jestem tego pewna, ale jak już pojadę to turystycznie i minimum na miesiąc :)
Jak ja kocham te ich domki jak na 4 zdjęciu od końca!!!
Też uwielbiam te domki, chciałabym choć w chwilę w takim pomieszkać :)
Usuńuzywałam jej wczoraj na suchych włoskach i szczerze jest super :)nie wiem jak zachowuje sie na mokrych na razie zauwazylam ze na prawde wygładza:)
OdpowiedzUsuńNa pewno bedzie recenzja wiec zapraszam do podglądania...
http://barwamiteczy.blogspot.com/
Stany mają w sobie jakąś taką magię... mnie też tam ciągnie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tą magią, chciałoby się tego wszystkiego doświadczyć na własnej skórze:)
UsuńFaktycznie cukierkowa rzeczywistość na tych zdjęciach ;). Znam to uczucie, jak potwornie się żałuje, że czegoś się nie zrobiło :(. Ale Ty jesteś w o tyle komfortowej sytuacji, że możesz to jeszcze naprawić ;).
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
No właśnie, i muszę to naprawić, inaczej sobie nie wybaczę :)
Usuńprawdziwy american dream! piekne zdjecia, tez jestem zakochana w LA, ale jak zobaczylam NY to oszalalm;p
OdpowiedzUsuńJa w sumie nie wiem co lepsze, ale chyba zachodnie wybrzeże jednak u mnie wygrywa:)
Usuńw NY spędziłam sporo czasu, byłam tam kilka razy i kocham to miasto miłością wierną. Lubię filmy z Nowym Jorkiem w tle, wtedy bez przerwy krzyczę; tam byłam, tu siedziałam na kawie, obok tego przechodziłam :)
OdpowiedzUsuńcałuski
Zazdroszczę Ci takich doświadczeń! To musi być niesamowite widzieć to wszystko "na żywo".. No ale może kiedyś mnie też to będzie dane:)
UsuńDziękuję za miłe słowa!
OdpowiedzUsuńMarzą mi się takie długie wakacje w NY lub Florydzie :)
OdpowiedzUsuńNa Florydzie chciałabym zobaczyć Miami (choć podobno niezły kicz w tym mieście) no i oczywiście Disney World :D
UsuńChyba nie mam już takiego kraju, o którym marzę żeby go odwiedzić, chociaż oczywiście nie wszędzie jeszcze byłam. Stany z chęcią bym zobaczyła, zwłaszcza Nowy Jork i Las Vegas. Uwielbiam oglądać filmy, których akcja dzieje się w NY te stare i te najnowsze:))
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam takie filmy :)
UsuńJa marzę o wyjeździe do Australii. A NY i LA chciałbym tylko zobaczyć tak na chwilę :) Bo znam te miasta tylko z filmów i chciałbym zobaczyć jak tam się żyję tak na prawdę.
OdpowiedzUsuńDo Australii też bym się chętnie wybrała :)
UsuńA flmy z NYC albo LA w tle uwielbiam oglądać, też właśnie chciałabym tam pojechać by porównać fikcję z rzeczywistością:)
myślę, że zatem może Ci się spodobać mój blog - właśnie się przygotowuję do przeprowadzki z Gdańska do Nowego Jorku! spełniam swoje wielkie marzenie więc wiem o czym piszesz, że nie chcesz żałować kiedyś że tego nie zrobiłaś bo sama nie wyobrażam sobie teraz żebym miała zostać w Polsce... czekam na ostatnie sprawy ''papierkowe'' i ruszam na studia. będę aktualizowac bloga z NY, więc zapraszam :) i powodzenia w realizacji tego marzenia
OdpowiedzUsuń