niedziela, 14 maja 2017

Angielska rzeczywistość: work hard, play hard

Co roku dodawałam notkę, jak moje życie na emigracji się zmienia. Ostatnio czas tak szybko zleciał, że nawet nie napisałam podsumowania 4 lat w Anglii, a teraz już za pasem będzie 5. rok :). Jak część z Was wie, rok temu zmieniłam pracę i zdecydowałam się znowu na biurową w korporacji. Była to bardzo dobra decyzja, nadal tam pracuję i póki co nie mam planów nic zmieniać. 


Moja aktualna praca zdecydowanie nie jest monotonna, trochę też podróżuję służbowo, zwłaszcza do Niemiec.

Zmiana trybu pracy rok temu dała mi też kopa, by podziałać w innych strefach mojego życia. Oto aktualne 4 priorytety.

1. Oszczędzanie
Na początku 2017 roku postawiłam sobie pewne osobiste wyzwanie. Wyznaczyłam konkretną kwotę, którą chcę odłożyć do końca roku (a to wszystko by spełnić kolejny cel mieszkaniowy, ale póki co nie zdradzam szczegółów). Aby osiągnąć cel wyznaczony  na 2017 rok, musiałam nieco podnieść kwotę, którą do tej pory co miesiąc odkładałam. By to było możliwe do wykonania, wiedziałam, że muszę zrobić co najmniej jedną z dwóch poniższych rzeczy (a najlepiej obydwie):
a) Obniżyć miesięczne wydatki
b) Zwiększyć dochody
Już z początkiem roku udało mi się dopełnić obydwu tych rzeczy i teraz pilnuję, by taki stan rzeczy pozostawał. Nie jest łatwo, mam mniej czasu i swobody, ale satysfakcja i „wizja” wszystko wynagradza. 


Jednym z etapów planu było znalezienie lokatora do kupionego pod koniec 2015 roku mieszkania, co przeniosło je z listy moich pasywów do aktywów.


2. Fitness, jedzenie, zdrowie
Jeśli chodzi o treningi, to muszę powiedzieć, że jestem z siebie naprawdę zadowolona. Robię jak zawsze 3 treningi siłowe w tygodniu i to się nie zmienia. Jogging wykonuję 2 razy w tygodniu, ale chciałabym podnieść to do 3 razy. Moim aktualnym celem jest wzmocnienie stabilizacji i mobilności, dlatego też wplatam do treningów również ćwiczenia na te sfery. 


Jedzeniowo w ostatnich miesiącach nie było aż tak super, ponieważ co prawda jadłam w miarę wartościowo i czysto, ale mimo wszystko to nie to co kiedyś. Aktualnie wróciłam do liczenia makro i kcal, by wrócić na dobre tory.
Zdecydowałam też, że muszę większą wagę przykładać do ogólnego zdrowia. Na przykład nie zaniedbywać snu, dbać o zdrowy kręgosłup, prowadzić „higieniczny” tryb życia. Zdrowotny podpunkt jeszcze nie ma konkretnego planu, więc mam nad czym pracować.


3. Czas wolny
Mój tydzień od poniedziałku do piątku jest bardzo zajęty, rano siłownia/bieganie, potem praca, a potem jeszcze pewna dodatkowa praca, którą sobie zorganizowałam. Ostatnio kiedy nadchodził weekend budziłam się rano i byłam zagubiona już do końca dnia. Niby wolne dni, a marnowałam je na mało wartościowe czynności (np. siedząc w Internecie lub oglądając puste programy) i w niedzielę wieczorem byłam zła, że znowu weekend minął szybko, a ja nawet się nie „zresetowałam”. Teraz weekendy staram się spędzać na luzie, ale w miarę aktywnie i produktywnie. 


Pilnuję, by w każdy dzień wolny przynajmniej ok. godziny spędzać na łonie natury – spacerując i biegając z psem, robiąc zdjęcia, słuchając audiobooków. Jestem w szoku, że przez te wszystkie lata nie zauważałam dzwonków, które kwitną w lasach w kwietniu i maju.


4. Rozwój osobisty, zdobywanie wiedzy
Ten punkt nieco wiąże się z poprzednim. Wolny czas staram się też przeznaczać na rozwój w różnych aspektach. Niezmiennie wśród moich faworytów pozostaje Brian Tracy, ale dużo inspiracji i wiedzy czerpię np. od Roberta Kiyosakiego, Jacka Borowiaka, Sławka Muturi (sfera finansowa) jak i Antony’ego Robbinsa, Michała Pasterskiego (rozwój osobisty).


Co ciekawe, moje plany zakupu nowej książki Michała („Insight”) uprzedziło wydawnictwo, oferując egzemplarz recenzencki. Książka ma 700 stron i jest tak wnikliwa, treściwa i wymagająca, że nadal jeszcze jej nie skończyłam, ale już niedługo.

No i to tyle z aktualnych priorytetów. Opisałam je dość pobieżnie, więc myślę, że za jakiś czas napiszę o każdym z nich z osobna, by dać więcej szczegółów. A jakie są Wasze aktualne plany, priorytety?

14 komentarzy:

  1. Czas leci bardzo, ale to bardzo szybko! Super, ze znajdujesz czas takze na treningi ;) pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie wpisy, czekam na rozwinięcie wątków. Moje w zasadzie pokrywają się z Twoimi
    1) też wydaję pieniądze rozsądnie i od kiedy pamiętam oszczędzam z konkretnym celem którym mi przyświeca w tym temacie.
    2) jeśli chodzi o zdrowie to tutaj przestawiłam się niemal całkowicie na kosmetyki z naturalnymi, zdrowymi składami bez chemii, a także czytam i oglądam dużo artykułów/filmików medycznych - lubię mieć świadomość swojego ciała oraz procesów w nim zachodzących, zawsze mnie to interesowało. Zrobiłam też już wiele badań medycznych, korzystając z tego ze mam w pracy bezpłatną prywatną opiekę zdrowotną.
    3) spędzam więcej czasu wolnego offline. Ostatnio kupiłam rower i jeżdzę po okolicy uroczych domków jednorodzinnych - podziwiam przydrożne bzy, magnolie, krzewy dzikich róż. Spędzam też czas na balkonie, na którym posadziłam pelargonie, lawendę, stokrotkę afrykańską, labelię oraz floks. Czuję, ze czas spędzony wokół natury bardzo mnie wycisza.
    4) rozwijam się na gruncie zawodowym - dostałam w pracy nowe obowiązki, dzięki którym uczę się nowych rzeczy, a prywatnie wieczorami po pracy staram się czasami też poczytać branżową literaturę
    Pozdrawiam Cie serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podzielenie się swoimi punktami :) Masz bardzo ciekawe i inspirujące pomysły. Te badania to naprawdę pożyteczna sprawa, sama o tym myślę (ale akurat nie potrafię się na tym polu zebrać) i wisi mi też parę medycznych zabiegów, które w końcu muszę przestać odkładać. Zdecydowanie popieram bycie offline. Sieć i wszystkie przenośne urządzenia to zmora naszych czasów. To prawda, natura uspokaja i nastraja pozytywnie.
      Podziwiam za czytanie branżowej literatury. To jedna z rad Briana Tracy'ego by odnieść sukces zawodowy :) Ja też czasem zerknę tu i ówdzie, ale tylko na lunchu, bo mamy w pracy prenumeraty branżowych gazet. Jestem w szoku, jak często przychodzi okazja poruszenia tematu, który się przeczytało.

      Usuń
  3. Wow, podoba mi się bardzo Twój sposób myślenia o przyszłości i sposób na życie. Też jestem bardzo zapracowaną osobą, studiuję dziennie i pracuję, ale przy tym staram się korzystać z życia jak najbardziej. Jednak mi mała ilość snu z pewnością wystarcza :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam, że nie potrzebujesz wiele snu. Ja też często śpię mało, ale negatywnie odbija mi się to na samopoczuciu i całym organiźmie. Wolałabym spać większą ilość godzin, ale mam problem z wczesnym kładzeniem się spać :/

      Usuń
  4. Fajnie, że Twoje życie jest takie zaplanowane. Podoba mi się Twoje myślenie jeżeli chodzi o oszczędzanie, bardzo ciężko nauczyć tego toku myślenia mojego chłopaka. U mnie emigracja nadchodzi wielkimi krokami, ale póki co jestem spokojna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co zauważyłam, na emigracji niektórzy potrafią się pogubić, bo stać ich na więcej i lubią szastać ;) Na pewno dasz sobie radę za granicą :)

      Usuń
  5. Parysko kochana, nie bylo mnie u Ciebie juz jakis czas, i bardzo sie ciesze ze zzjrzalam.
    Przede wszystkim - ogromne gratulacje w zwiazku z praca, ktora Ci sie podoba i ktora pozwala Ci sie rozwijac.
    Niezmiennie podziwiam Cie za konsekwencje w planowaniu i zycze oczywiscie aby wszystko sie realizowalo tak jak sobie tego zyczysz.
    U mnie - z planow - szykujemy wesele i to zabiera mi calkiem duzo czasu i wylaczylo na pewien czas inne priorytety, co pewnie nie zmieni sie do lipca...
    Pozdrawiam Cie serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że się odezwałaś :) Planowanie jak sama wiesz to podstawa, bez tego ciężko o konkretny postęp.
      Cieszę się, że będzie ślub! Mogłabyś podesłać jakieś fotki jak będzie już po :)

      Usuń
  6. Mieszkałam rok w Anglii, wróciłam do polskiej rzeczywistości i jest ciężko. Nie to bym kochała Anglię, ale zarobki tam a tu to niebo i ziemia. Nie to bym chciała luksusów, ale tutaj ledwo możesz wyżyć, tam miałam wszytko co chciałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to dużo zależy od regionu w Polsce. Ja miło wspominsm polskie realia, choć rzeczywiscie w Anglii latwiej i szybciej mozna realizowac finansowe cele.

      Usuń
  7. Mnie niedługo minie rok na emigracji w Uk. Mamy z mezem plany kupna domu w Polsce i zaciskamyk pasa aby jak najszybciej się to sprawdzilo. Jednak wizja spędzędzenia tutaj jeszcze minimum 4 lat mnie przeraza. Strasznie tęsknię za rodzina, najbardziej za 5 letnia siostra, w ogóle nie umiem się tu odnaleźć, to najgorszy czas w moim życiu. Jakieś rady jak to przetrwać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie ma jakiegoś magicznego rozwiązania. Pierwszy rok zawsze jest najtrudniejszy, potem leci coraz szybciej i człowiek się przyzwyczaja. Ja starałam się żyć z wizją nie wybiegania zbytnio w przyszłość, tylko bardziej "jeszcze rok, ew. dwa". Cały czas tak w sumie żyję i już piąty rok mija :) Zawsze możesz też jeździć w odwiedziny, mając do dyspozycji tanie linie. Choć ja z początku wolałam niezbyt często jeździć, bo mnie to przygnębiało. Teraz już chcę jeździć częściej, bo za niecałe 2 lata chcę wracać (no właśnie, ciągle mówię rok-dwa :)). Pozdrawiam, trzymaj się!

      Usuń
  8. Ja właśnie coraz częściej myślę o emigracji. Po prostu nie daję rady ogarnąć swojego życia w Polsce ... Tylko taniec mnie trzyma przy życiu.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze podlegają moderacji. Wszelkie złośliwe komentarze oraz spam będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...