Od początku stycznia wykonałam tylko 3 treningi, głównie cardio. Nadal nie mam karnetu na siłownię, ale chyba jutro go w końcu kupię. Siłownia jest w innym miasteczku, bo te bliższe nie bardzo przypadły mi do gustu.
Natomiast moje przewinienia dietetyczne (które w Polsce nie były tak nasilone) to:
- za dużo węglowodanów prostych
- za mało świeżych warzyw
- złe proporcje B/T/W
źródło: tumblr |
Mała dezorganizacja ćwiczeniowo-dietetyczna była po części spowodowana sporą zmianą trybu mojego życia, ale najwyższy czas się ogarnąć!
Jaki mam plan działania?
1. Dopracować dietę i zredukować wymienione wyżej występki dietetyczne.
2. Koniecznie kupić karnet na siłownię i rozpocząć trening siłowy, bez którego czuję, jak z dnia na dzień flaczeję :/ Dodatkowo starać się robić przynajmniej 2x w tygodniu jakiekolwiek cardio.
Z dobrych rzeczy: wczoraj spędziłam cały dzień w Londynie. Ta wycieczka nastąpiła szybciej niż planowałam, bo hostka zafundowała mi całodzienny bilet na pociąg i wszystkie strefy metra – strasznie miły gest z jej strony. Odwiedziłam parę znanych miejsc i zrobiłam zakupy na Oxford Street. Londyn bardzo mi się spodobał (wcześniej byłam tam tylko raz jako dziecko) i na pewno będę się tam pojawiać częściej, zwłaszcza że z mojego miasta to tylko 20 minut pociągiem.
Tym londyńskim akcentem zakończę dzisiejszą notkę. A następnym postem będzie prawdopodobnie ćwiczeniowy update, gdzie zamieszczę zaległe sprawozdanie z ukończonych w grudniu treningów siłowych i może wrażenia na temat nowej siłowni, do której będę uczęszczała.
moze to dla Ciebie male pocieszenie, ale i tak uwazam Cie za bardzo konsekwentna, podziwiajac Twoje postepy cwiczeniowe ;)
OdpowiedzUsuńTrochę wolnego jeszcze nikomu nie zaszkodziło ;)
OdpowiedzUsuńZa to trochę więcej wolnego już nie jest takie dobre :)
UsuńOj tam, przeprowadzka i mała zmiana trybu życia to jest dobra "wymówka", można dać wtedy na luz, dopóki się nie uporządkuje swojego życia. Ale fajnie, że już wszystko ogarniasz i wracasz na właściwe tory :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Kochana ja Ciebie zawsze podziwiam, że masz w sobie tyle samozaparcia do regularnych treningów :)
OdpowiedzUsuńchwilowa dezorganizacja w ćwiczeniach na pewno jest związana z zmianami, jakie ostatnio u Ciebie zaszły i jestem pewna, że niedługo wszystko wróci do normy :)
he he jak ja pamiętam swój pobyt 3 miesieczny na wyspach to sie strasznie zaniedbałam ale to chyba dlatego że ten styl totalnego luzu tak na mnie podziałał i tego ze nikt sie kompletnie niczym nie przejmuje wiec z tego co pamiętam to troche przytyłam, przestałam się prawie że malować i jakoś specjalnie czesać i mój gust tez sie pogorszył he he jak przeglądam zdjecia z tego okresu to po prostu porażka :D sama się zastanawiam gdzie było moje lustro
OdpowiedzUsuńojj a myślałam, że tylko ja mam z tym zaniedbywaniem makijażu, uczesania itp - odkąd tu przyjechałam to maluję się tylko na wyjście na miasto :D
Usuńmialam tak samo na poczatku :))))))
Usuń- ha a myslalam ze tylko ja tak mialam:)))))))
Ja za tydzień mam zamiar zabrać się za treningi z Ewą Chodakowską. W czasie chodzenia do szkoły niestety nie mam zbytnio na to czasu i chęci, jednak w czasie ferii nie będę miała powodów do usprawiedliwiania się. Miejmy nadzieję, że wytrwam chociaż tydzień intensywnych ćwiczeń :)
OdpowiedzUsuńJa też się muszę ogarnąć bo na razie to posiłki mi wychodzą w miarę a treningi jedna wielka klęską:/
OdpowiedzUsuńBardzo łatwo wybić się z rytmu treningów, a im dłużej się czeka, tym trudniej wrócić do naprawdę dobrej formy.Ja po 2 tygodniach w miarę leniwego urlopu, czuje się co najmniej dziwnie wracając do klubu. Wszystko jest wtedy 3x cięższe;)Jeśli chodzi o dietę, to jest to nasz styl żywienia, a nie okresowa fanaberia, więc trzeba to po prostu przyjąć do wiadomości:-)Kiedy na zawsze zmieni się nawyki żywieniowe, wszystko staje się prostsze, a sporadyczne odstępstwa niczemu nie wadzą. Życzę Ci powodzenia w Twoich postanowieniach:-)
OdpowiedzUsuńOj tak, im dłuższa przerwa tym trudniejszy powrót - wiem coś o tym.. Najbardziej lubię właśnie taki rytm regularnych treningów, kiedy to jest się w pełni formy i dobre odżywianie też pełną parą :)
UsuńZazdraszczam Londynu :) No i powodzenia z wdrażaniem planu :)
OdpowiedzUsuńJa też chcę do Londynu :) Może dodasz więcej fotek ? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle Ci dobze, że byłaś w Londynie :).
OdpowiedzUsuńSama bym potrenowala ;)
OdpowiedzUsuńTego Londynu to ja ci najbardziej zazdroszczę :) I czekam na więcej zdjęć ^^
OdpowiedzUsuńja ostatnio rozleniwiłam sie i zamiast treningu siłowego raczej rozciągam się, troche jogi. Też muszę się w końcu ogarnąc i iśc na siłke
OdpowiedzUsuńJa też muszę dopracować troche rzeczy. Ostatnio praktycznie w ogóle nie jem warzyw i owoców! Chce też jeść więcej orzechów, wypróbować mleko sojowe i ryżowe :) Jeśli chodzi o ćwiczenia to jak na razie jest ok :) I fajnie, że miło spędzasz czas w Londynie :) Czekam na kolejny post :)
OdpowiedzUsuńPodobno lepiej za dużo nie jeść sojowych rzeczy, bo soja źle wpływa na układ hormonalny kobiet :) Super, że ćwiczenia Ci dobrze idą, oby tak dalej!!
UsuńOo to nie wiedziałam o tym! Dzięki za ostrzeżenie :) Ja znowu czytałam, że od mleka sojowego i innych sojowych 'rzeczy' się tyje, ale ile w tym prawdy to nie wiem. Tak więc wypróbuję, ale w rozsądnych ilościach :) Strasznie mnie to cieszy, że tak mi dobrze idzie i że zapał do ich wykonywania nie znika :D Mam nadzieję, że tak już zostanie :)
UsuńTo trzymam kciuki, by zapał pozostał taki jaki masz teraz :)
Usuńjesli cwiczenia to tylko ewa chodakowska:)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za ćwiczeniami Ewy :)
Usuńja też ostatnio nie ogarniam:)
OdpowiedzUsuńoj zazdroszczę, ja już tęsknie za Londynem;) a dietą się nie martw, wszystko się unormuje:]
OdpowiedzUsuńZa klimatyzuj się... ze spokojem ;)a rutynowe czynności z polski same się o siebie upomną :P
OdpowiedzUsuńJa na razie robię "porządki w spiżarni" ;) od sylwestra wszystko idzie w dobrym kierunku ;]
I tak jest dobrze :)). Ja miałam ćwiczyć codziennie a robię to raz w tygodniu ;/.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twój uśmiech :).
Buziaki :*.
W takim razie kupuj karnet i bierz się do pracy! :)
OdpowiedzUsuńJa teraz na czas sesji chyba sobie zrobię dwutygodniową przerwę, a potem też wrócę do treningów, bo nie można się zaniedbywać! ;)
Witam! Mam takie pytanie, bo w przyszłości za jakieś 5 lat { obecnie mam 17 lat} chciałabym wyjechać do Ameryki na stałe. Moje pytanie brzmi czy od zawsze wiedziała pani, że chce pani studiować filologię?Zawsze uczyła się pani angielskiego ? oraz jak się go pani uczyła czy chodziła pani na jakieś kursy czy coś w tym rodzaju ?
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuje za odpowiedz i pozdrawiam z zimnego Wrocławia! ;))
Nie było tak od zawsze, mniej więcej do czasu pierwszej klasy liceum miałam poważne plany studiowania weterynarii. Jednak nie jestem umysłem ścisłym i zrezygnowałam z tego pomysłu. Języków uczyłam się tylko w szkole, nie chodziłam na żadne kursy czy korepetycje (ale w szkole mieliśmy sporo godzin i to właśnie z języków najlepiej sobie radziłam) i na maturze zdawałam rozszerzony angielski i rozszerzony niemiecki. Miałam dość dobre wyniki z tych przedmiotów i dlatego zdecydowałam się na filologię :)
UsuńA filologia to trudny kierunek czy nie? oraz Jak się Pani uczyła słówek? Przepraszam, że tak wypytuje, ale chcę iść na ten kierunek i po prostu ciekawi mnie to.
UsuńCiężko powiedzieć, czy jest to ciężki kierunek, ale jak ktoś ma zdolności językowe i się przykłada do studiów to raczej nie będzie miał problemów. W moim przypadku nie była to typowa filologia (choć na dyplomie mam "filologia") tylko kolegium nauczycielskie, gdzie więcej mieliśmy praktycznej nauki języka i przygotowania do zawodu nauczyciela. Na filologii jest dużo literatury (w tym teksty historyczne), historii, elementów językoznawstwa itp. - czyli trzeba pamiętać, że to nie taka nauka języka jak na kursach czy w szkole. Na filologię nie warto iść tylko ze względu na samą pasję do języka.
UsuńA co do słówek to uczyłam się głównie robiąc ich listę na kartce i zakrywając część angielską - uczyłam się tłumaczenia z polskiego na angielski. Fiszki to też dobry pomysł.
Zazdroszczę wizyty w Londynie :)
OdpowiedzUsuńjaki ladny usmiech :D
OdpowiedzUsuńco do treningów, rzeczywiscie nie jest latwo jak sie jest poza domem, ale na pewno cos wymyslisz :)
Mi po świętach jakoś ciezko ogarnąć się z dietą :( Może wiecej fotek z wycieczki z Londynu wrzucisz? :D
OdpowiedzUsuńNa razie nie robiłam zbyt wielu, ale jeszcze będę wiele razy w Londynie, więc postaram się coś od czasu do czasu wrzucać:)
UsuńTo życzę powodzenia w ponownym ogarnianiu diety i ćwiczeń :) Grunt, że już się trochę zaaklimatyzowałaś tam :)
OdpowiedzUsuńOch Londyn, cudnie :) Świeże warzywka - bardzo ważne, trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuń