Mija już 2 miesiące, odkąd zmieniłam mój styl żywienia na LCHF (low carb, high fat). Ogólne założenia opisywałam już w tej notce (obecnie nie przekraczam 50 g węglowodanów na dobę). Na końcu podam też ciekawe linki z dodatkowymi informacjami. Ogólnie ten styl żywienia to żadna „nowinka”, jest znany od dawna pod różnymi postaciami. W kulturystyce istnieje np. CKD (cykliczna dieta ketogeniczna), tylko że w niej stosuje się dodatkowo dni węglowodanowe. Podobne do LCHF założenia ma też dieta Atkinsa, dr Kwaśniewskiego oraz Paleo, z paroma różnicami w każdej z nich.
Moje typowe posiłki z ostatnich dni:
Moje typowe posiłki z ostatnich dni:
Raz lub 2 razy dziennie jem jajka:
Najczęściej jest to omlet z 3 jajek z różnymi dodatkami.
Inne posiłki to różnego rodzaju mięso i warzywa bądź zupa:
a) Zupa pomidorowa ugotowana na cząstkach kurczaka + domowej roboty sałatka warzywna.
b) Wątróbka jagnięca z cebulką, czasem też z dodatkiem jabłka.
c) Skrzydełka z kurczaka (jadam je ze skórką).
c) Żurek ugotowany na karkówce i kiełbasie z dodatkiem śmietany i warzyw.
A to kilka gotowych produktów, które goszczą w mojej lodówce:
Różnego rodzaju tłuszcze, np. masło, smalec, oliwa.
Dobrej jakości wędlina, wędzona makrela.
Wiórki kokosowe lub zmielone migdały stosuję jako zamiennik mąki. Pijam też kakao z dodatkiem śmietanki.
Pozytywne zmiany, jakie zauważyłam po 2 miesiącach: mój poziom energii jest ustabilizowany, poprawia się regularność miesiączkowania (miewałam z tym problemy pomimo dobrych wyników badań), po posiłku czuję sytość przez długi czas, nie mam zachcianek na słodkie czy śmieciowe jedzenie, wypada mi mniej włosów. Jak będę w styczniu w Polsce to zrobię sobie też badania krwi i porównam je z poprzednimi.
Dla zainteresowanych – oto strony, gdzie można dowiedzieć się więcej o low carb high fat:
- http://www.dietdoctor.com/lchf - w podanym linku najważniejsze informacje oraz założenia LCHF, ogólnie polecam całą stronę Diet Doctor, bogata merytorycznie strona wolna od komercji.
- http://www.eatlowcarbhighfat.com - świetny blog Szweda Tommy’ego, który żywi się LCHF od ponad 4 lat i na swoim blogu zamieszcza głównie zdjęcia posiłków oraz proporcje BTW. Polecam zakładkę „about Tommy”, gdzie przeczytacie jego historię.
Jadłospis wygląda wyśmienicie :) Jedząc takie smakołyki chyba nie zdążyłabym się zorientować, że pomijam węglowodany ;)
OdpowiedzUsuńWW w ogóle mi nie brakuje, ale muszę pilnować, by trzymać odpowiednio wysoko tłuszcz.
Usuńmniam..same pyszności,rybke wędzoną i żurek uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście smakołyki tu masz:)
OdpowiedzUsuńI chyba tutaj chodzi o to że jak to mówią ''tłuszcz pali tłuszcz'' :) Co jest przeciwne do ''tłuszcze spalają się w ogniu węglowodanów'',ale jak to już pisałam i mówiłam,każdy z nas jest inny i każdemu co innego odpowiada. Jedni dobrze się czują na takim odżywianiu jakie podajesz inni znów na wegetarianizmie.
Ja sama myślę że mi odpowiadało by LCHF chociaż musiałabym bardziej zgłębić się na ten temat:) Muszę dopracować lepiej tą kwestię dlatego warto zapoznać się z kilkoma opcjami i dobrać najlepszą dla siebie,przez świadome zdrowe odżywianie:)
Każde ze stwierdzeń jest prawdziwe, o ile trzyma się odpowiednich proporcji BTW. Zbilansowana dieta również jest bardzo dobra i bezpieczna. Każdy musi znaleźć coś dobrego dla siebie, najlepiej jest próbować.
Usuńbrawo,jem dosc podobnie,chociaz boje sie schodzic z weglami az tak nisko-za bardzo kocham zupypelne gotowanych warzyw a te maja sporo skrobii i nie zamierzam sobie wydzielac warzyw :) Super jadlospis,pieknie zroznicowany :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja też uwielbiam warzywa w zupie. Węgle z warzyw są ok (nie ma ich aż tak wiele, zwłaszcza jeśli nie są to warzywa korzenne), choć te gotowane mają często wyższe IG niestety.
Usuńaha,chcialam jeszcze zapytac o to,czy w ciagu tych 2 miesiecy konsekwentnej miany zauwazylas jakies zmiany-w ciele,samopoczuciu itp?
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ciało to mój brzuch jest zdecydowanie bardziej płaski, a przy większej ilości węgli był często wzdęty jak u kobiety w ciąży :/ Teraz nie mam z tym problemu. Ogólnie chciałabym jeszcze trochę nabrać rzeźby, ale wtedy będę musiała zmniejszyć trochę porcje, bo teraz w ogóle się nie ograniczam. Samopoczucie wydaje mi się lepsze, na pewno mam więcej energii i nie mam chwil osłabienia.
Usuńtwarda jesteś, że znajdujesz ochotę i czas na gotowanie ;)) ja gdy byłam na low carb to "jadłam" przede wszystkim koncentraty białkowe :D
OdpowiedzUsuńOchoty za wielkiej nie mam, bo nie jestem zbytnią fanką gotowania, ale mimo wszystko zawsze gotuję, bo inaczej ciężko utrzymać naprawdę zdrową dietę.
UsuńBez tej oliwy z oliwek nie umiem się obyć - jest najlepsza! :)
OdpowiedzUsuńnarobiłaś mi ogromnej ochoty na sałatkę! :P ja muszę popracować nad swoją dietą...
OdpowiedzUsuńJaja raz lub dwa razy dziennie - uwielbiam :)))
OdpowiedzUsuńA te pieczone klopsy wygladają bardzo smacznie !!
Też lubię jajka po kilka razy dziennie :)
OdpowiedzUsuńhttp://mulberries-cherries.blogspot.com/
czym sklejasz sałatki? jogurt naturalny, majonez, śmietana? Uwielbiam majonez ale od wielu lat go unikam...
OdpowiedzUsuńTeż szykuje post tego typu, ale coś nie mogę zebrać wszystkiego do kupy.
Jak jeszcze nie byłam na tłustej diecie to zazwyczaj sklejałam jogurtem naturalnym wymieszanym z serem feta. Obecnie jak jestem na low carb to najczęściej majonez (bo ma prawie zero węgli) albo ser feta właśnie.
UsuńCzekam na Twój post jedzeniowy :)
hmm jogurt z serem feta ;) sama bym tego nie wymyśliła :D na bank wypróbuje ;)
UsuńTeż mogłabym jeść jajka codziennie... I jeszcze ta biała kiełbasa! Smaczna musi być ta dieta :)
OdpowiedzUsuńJa ćwiczę intensywnie (siłowo), więc to nie dla mnie. Zeszłam do 30% węgli i więcej ciąć nie mogę. :)
OdpowiedzUsuńCiebie podziwiam!
Ja również ćwiczę siłowo, ale obecne jedzenie mi się sprawdza. Organizm przestawia się na czerpanie energii z tłuszczów, więc sił nie brakuje :)
UsuńJa jakoś boję się tej diety, i diet w ogóle. Byłam na wielu, każda mnie zawiodła swoją monotonnością czy ubogością. Teraz stawiam na racjonalne odżywianie- wszystko co lubię, z umiarem, dbając o zapewnienie organizmowi odpowiedniej ilości wszystkich składników odżywczych. To w moim przypadku najlepiej się sprawdza :) Chociaż zastanawiam się jak przetrwam święta i mamę robiącą wszystko z średniej jakości tłuszczem i w okropnych panierkach... ;)
OdpowiedzUsuń