Na pierwszy ogień idzie drążek i stołek :) Jako że nie mam siły, by podciągać się kilka razy z rzędu, ćwiczę opuszczanie na drążku. Czyli wchodzę na stołek, zawisam z brodą powyżej drążka i powoli opuszczam się na dół. Na drążku ćwiczę też brzuch. Magiczny brązowy stołek ma jeszcze jedną zaletę: wykonuję na nim ćwiczenia na łydki – wspięcia na palce. Kładę go bokiem i staję na jednej z jego nóg :) Dzięki temu mam większy zakres ruchu podczas wspięć.
Przechodzimy do kolejnego elementu mojego wypasionego sprzętu :) Jest
nim ławeczka, która kiedyś była stolikiem do kawy. Ma idealną długość,
szerokość i wysokość, więc spisuje się świetnie np. podczas rozpiętek
czy wyciskania hantli leżąc. Opierając się o nią można robić też pompki
odwrotne.
Oto moje obciążenie. Teraz najczęściej w użyciu są regulowane hantle,
których całkowite obciążenie to 19 kg. Z nimi robię ćwiczenia na nogi,
ramiona, barki, klatkę. Na nogi to trochę za mało, więc niedługo dokupię
talerze (ale tym razem wybiorę już żeliwne, gdyż zajmują mniej
miejsca). Te małe fioletowe ważą po 2 kg, a obciążniki na nogi po 2,3 kg. "Maluchów" używam do ćwiczeń typu wznosy z opadu i czasem na brzuch.
Tak prezentuje się całość. W niedługim czasie na pewno dokupię dodatkowe talerze do hantli. A w trochę dalszej przyszłości planuję zakup sztangi i być może składanej ławeczki ze stojakiem – nad tym zakupem jeszcze się waham, gdyż zastanawiam się czy inwestować w sprzęt do domu, czy iść na siłownię. Z jednej strony o wiele bardziej lubię ćwiczyć w domu, z drugiej moje potrzeby z czasem będą rosły, a na siłowni znajdę wszystko czego potrzebuję. Jeszcze muszę przemyśleć wszystkie za i przeciw.
Jeśli chodzi o spowiedź z ćwiczeń wrześniowych, jak już wcześniej pisałam: po świetnym lipcu i sierpniu przyszedł słaby wrzesień. Wykonałam zaledwie 5 treningów oraz 2 razy biegałam. Oczywiście usprawiedliwiam się przymusem pisania pracy. Na szczęście praca już napisana, termin obrony wyznaczony, więc mam więcej czasu. Dlatego w październiku przewiduję treningi przynajmniej 3 razy w tygodniu. Plan ten sam co we wrześniu, gdyż muszę go ukończyć. Będę też szukała / układała jakiś fajny plan na listopad.
To by było na tyle, mam nadzieję, ze podobała się Wam wycieczka po mojej małej domowej siłowni:) A Wy używacie jakiegoś sprzętu ćwicząc w domu?
fajnie sobie to urzadzasz .. ja mam mate i pilke .. tak skromniutko ...obecnie najczesciej cwicze na macie z E Chodakowska ...
OdpowiedzUsuńtez myslalam nad zakupem takiej laweczki do cwiczen i nawet mialam juz upatrzone na ebay ... ale jakos niewypalil ten zakup ..
tez tak mysle sobie czy bardziej oplaci sie inwsetowac w sprzet domowy czy po prostu regularnie oplacac silownie....pozdrawiam pa
Też mam ten sam dylemat. Ale tak sobie kalkuluję, że jak bym płaciła 150 zł za comiesięczny karnet, to za tą kwotę mogłabym co miesiąc kupić jakiś nowy element sprzętu do domu (i w dodatku taki sprzęt już się ma na stałe)... Więc póki co jest więcej za sprzętem domowym, ale też właśnie się waham.
UsuńŚwietna taka domowa siłownia, przydałaby Ci się ławeczka skośna, sztanga i jest full wypas :)
OdpowiedzUsuńA to tylko pokazuje jak można sobie radzić w domowych warunkach i świetnie wyrobić, moje gratulacje! Bo sprzętu mało ale za to podstawowy!
Ja w październiku też chcę ukończyć moje FBW a na listopad zmieniam plan, już wiem jaki ale jeszcze ćwiczeń nie mam ułożonych, ale na razie nie powiem ;)
Ławeczki to właśnie widziałam takie fajne regulowane (mogą być płasko, skośnie itp) wraz ze stojakiem na sztangę. I nawet nie były drogie, w dodatku polskiej produkcji. Naprawdę mnie kusi ten zakup:)
UsuńZrób sobie wcześniejszy prezent na Mikołaja jak będziesz mieć wolną gotówkę :) Na pewno warto, bo skośne to wiadomo a sztanga bardziej przydatna w niektórych ćwiczeniach. A jak jest stojak na sztangę - to super, bo łatwo w przysiadach dowalić ciężaru :)
UsuńWszystkiego na raz na pewno nie będę kupowała, ale plan zakupów jest taki:
Usuń1. talerze (jak najszybciej)
2. sztanga (może listopad)
3. ławka (raczej styczeń)
To będzie tez motywacja, by regularnie ćwiczyć :)
O, super sprzęt! Niestety u mnie w domu nie miałabym na niego miejsca, póki co ograniczam się do hula hop i skakanki.:)
OdpowiedzUsuńU mnie też powoli w mieszkaniu zaczyna brakować miejsca, ale coś za coś:)
Usuńdrążek - ja bym się na nim nie podciągnęła a na mojego A. za nisko, 196 cm wzrostu - sama rozumiesz :P
OdpowiedzUsuńoo siwetny sprzet :D
OdpowiedzUsuńfajna ta Twoja domowa siłownia :)
OdpowiedzUsuńja w domu nie mam żadnego sprzętu do ćwiczeń, bo leń ze mnie i jakoś nie mam zbyt wiele czasu i chęci na regularne ćwiczenia ;d chociaż trochę ruchu by mi się na pewno przydało.
uuuu;) ale mega siłownia;)
OdpowiedzUsuńSprzęt niczego sobie ;) Ja niestety nie posiadam takich 'gadżetów' i na razie ćwiczę bez nich. A co zrobię potem jak zyskam lepszą formę to się okaże.
OdpowiedzUsuńDuużo tego sprzętu :) Ja nie posiadam nic oprócz hula-hop, ponieważ jestem najzwyklejszym lenie i czas mi też trochę nie pozwala. Jedyne co robię, to codziennie po 100 brzuszków. Na mnie to i tak dużo :D
OdpowiedzUsuńPodziwiam to, że tak ćwiczysz, naprawdę! Masz może jakieś ciekawe ćwiczenia na uda? bo przydałoby mi się schudnąć z nich trochę
Zapraszam do siebie, gdyż reaktywowałam wczoraj bloga. :)
Z góry dziękuję i pozdrawiam! :)
www.annefromwonderland.blogspot.com
Niestety nie da się schudnąć z tylko jednej partii ciała, ale jeśli chcesz, by Twoje nogi przybrały ładny kształt, to polecam przysiady, wykroki i bieganie
UsuńSuper :) masz dużego plusa za chęci. Wiem jak to jest zaczynać na prowizorycznych "siłowniach". Sam swoją przygodę zaczynałem w piwnicy z tłoczonym obciążeniem i ławce w Twoim stylu, dodatkowo czasem znalazł się jakiś fan w postaci przyglądającej się myszy :D Liczą się chęci. Mam tylko nadzieję,że Twoja ławka jest wytrzymała? :)
OdpowiedzUsuńPrzy tych obciążeniach na których obecnie ćwiczę to jest stabilna, ale jak będę zwiększać ciężar czy kupię sztangę to nie będę ryzykować i będę szukać czegoś innego na zastępstwo tej ławeczki.
UsuńTowarzystwo myszy? Brzmi ciekawie :) Mnie się zawsze przygląda z zaciekawieniem mój pies ;)
W domu mam tylko hula-hop i matę :) Resztę ćwiczeń wykonuję na siłowni :))
OdpowiedzUsuńJakoś bardziej potrafię się zmotywować niż do ćwiczeń w domu.
Buziaki, Magda
Ulala, to możesz teraz śmigać i ćwiczyć do woli w domku : ) ; D Buziaki, zapraszam w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńPrzydałaby mi się mata oraz taka piłka :)
OdpowiedzUsuńJa w swoim domu mam jedynie.. nie umiem tego fachowo nazwać :D
Strasznie lubię Twoje samozaparcie i determinacje widzę, że nic Ci nie przeszkodzi w osiągnięciu celu super :) I zapraszam Cię na pierwszy konkurs na moim blogu jeśli wezmiesz udział bedzie mi przemiło, ponieważ to dla mnie duzo znaczy :)
OdpowiedzUsuńFajnie to wygląda! Bardzo mi się podoba, że Cię to tak kręci :)
OdpowiedzUsuńU mnie tylko mata i piłka, ale 3 razy w tygodniu jestem z moim TŻ na rehabilitacji. On pracuje z rehabilitantem, a ja w tym czasie korzystam z ich sprzętów :)
piękny sprzęt, kochana! czekam na drążkowe postępy, bardzo jestem ciekawa, jakie wyniki uda Ci się osiągnąć i w jakim czasie, jak wiesz, drążek to i moja zmora xD
OdpowiedzUsuńKorzystam z planu podciaganie.pl i muszę przyznać, że wytrzymałość rośnie z dnia na dzień:)
Usuńuuu całkiem profesjonalnie u Ciebie:]
OdpowiedzUsuńłołoło łojakie sprzęcicho:D ja mam tylko skromne hulahop:)
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem i Twojej domowej siłowni i Twojego samozaparcia:) Powiem Ci, że czytając Twoje posty zmobilizowałam się do ruchu. Zapisałam się na aerobik. Jakoś lepiej mi się ćwiczy w grupie niż w pojedynkę.
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo się cieszę, że moje posty kogoś zmotywowały:)
UsuńPodoba mnie sie tu:) obserwuje... i bedzie mi milo jak rowniez zaobserwujesz:)
OdpowiedzUsuńPełen profesjonalizm, żadna prowizorka Kochana! :D. Magiczny stoliczek mnie urzekł :)).
OdpowiedzUsuńEch jak ja Ci zazdroszczę tych chęci, ja ćwiczyłam całe lato, a teraz znowu się opuściłam ;/. Może znowu jakiś post na złapanie jesienno/zimowej motywacji ?:)
Buziaki :*
Kochana dasz radę, bierzemy tyłki w garść i ćwiczymy:) Mnie też było cięzko zebrać się po 3-tygodniowej przerwie, ale najgorszy jest pierwszy trening, potem już z górki:)
UsuńJa też korzystam z hantli, te Twoje widzę, że są fajne bo mają takie metalowe elementy do przykręcania. A ja kupiłem na allegro hantle, ale nie zwróciłem uwagi na to że te elementy do przykręcania ciężaru są plastikowe i nie dość że potrafią się same odkręcać w czasie ćwiczenia to jeszcze nie można ich tak naprawdę mocno przykręcić bo gwint przeskakuje :/ także jakbyście zamierzali kupować hantelki to zwróćcie na to uwagę!
OdpowiedzUsuńDokładnie, ja tez gdzieś widziałam te plastikowe zaciski (np. na aukcjach allegro) ale od razu byłam wobec nich nieufna dlatego poszukałam takich z metalowymi... i spisują się bez zarzutu, plastikowi bym nie ufała:)
Usuńnie no siłownia jak się patrzy i jaka przytulna ;) ale z tym drążkiem to mnie kochana zaszokowałaś... niezły "wycisk" sobie robisz w domowej siłowni podziwiam twój upór i chęć do ćwiczeń, ja nie lubię siłowni wole spędzać czas na świeżym powietrzu albo basen.
OdpowiedzUsuńja w domu na razie mam tylko skakankę ;D ale marzę o ty, by kiedys mieć siłownię jak TY :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie bardziej wolę ćwiczyć na siłowni, czy aerobiku - w domu się nie potrafię zmotywować. Ale z tego, co już zdążyłam się zorientować Ty masz w sobie mnóstwo samozaparcia i wręcz ogromnej chęci do ćwiczeń, czego ogromnie Ci zazdroszczę, więc taka domowa siłownia to na pewno super sprawa:)) niemniej jednak, tak jak piszesz - z czasem może Ci brakować wyposażenia, a wtedy wyjście na siłownię stanie się nieuniknione, no chyba, że kiedyś zrobisz sobie w domu mini pokój do ćwiczeń :)
OdpowiedzUsuńWooow wow:)) najwazniejszy jest zapal,a nie jaka silownia,czy w domu,czy w klubie.. Ale masz glowe,swietnie stworzylas,gratulacje!!!:)
OdpowiedzUsuńJak na siłownię domową, to jest bardzo dobrze wyposażona.
OdpowiedzUsuńWszystkie potrzebne rzeczy do ćwiczeń masz na wyciągniecie ręki
pełny profesjonalizm !!!
OdpowiedzUsuńmój ekspander wypada na tym tle trochę blado a to wszystko co mam z tego typu rzeczy,
całuski :)
Fajny sprzęcik :) Ja (z racji tego, że mój chłopak ćwiczy siłowo) mam w domu wyciąg górny, drążek, ławkę, sztangę, 50 kg obciążenia i całą masę innych gadżetów, ale widzisz, leń ze mnie cholerny i nie zrobiłam z tego pożytku. A teraz, kiedy naszła mnie ochota na siłówkę, wyjeżdżam za granicę i wszystko zostaje w Polsce... Ech! :)
OdpowiedzUsuńOjacie ;) Jak bym miała pod ręką taki sprzęt jak ma Twój chłopak to na pewno bym to wykorzystała (hahaha jak to zabrzmiało :P).
UsuńNo to mnie zaskoczyłaś z tym wyjazdem, a gdzie jedziesz??
:D Jadę do Anglii zarabiać kasiorę i szkolić mój inglisz :D
UsuńFajny sprzęt :) Ja bym chciała mieć drążek, ale nie mam gdzie go zamontować ani też nie umiem się na nim podciągnąć :P
OdpowiedzUsuń